piątek, 1 marca 2013

Mama karmiąca ma zapalenie zatok.

Tak jak w tytule. Od prawie 2 tygodni zmagam się z przeziębieniem - na początku był to intensywny ból gardła, który przeszedł w ból migdała, a następnie pojawił się katar. Nie było by w tym nic nowego, gdyby nie fakt, że po wyzdrowieniu {tak mi się wydawało}, nagle w nocy obudziłam się ze straszliwym bólem gardła/nosa/szczęki i dziąseł. Do tego doszedł przeraźliwy katar {kolor i inne szczegóły Wam oszczędzę}. Wczoraj nie mogłam normalnie schylić głowy w dół - kąpanie Bartka było dla mnie olbrzymim wyzwaniem. Po krótkiej analizie objawów doszłam do wniosku, że mam zapalenie zatok przyszczękowych - naprawdę nie pamiętam, żebym kiedykolwiek podobnie cierpiała. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że chciałam dzisiaj iść z Czekoladką na bilans dwulatka, no ale nie będę ryzykować zdrowia malutkich dzieci - nie chcę nikomu dziecka zarazić, więc wybierzemy się do pediatry, jak tylko dojdę do siebie.

Mama od razu chciała mnie wysłać do lekarza, co by mnie obejrzał, ale stwierdziłam, że zanim podejmę tak radykalne kroki, postaram się doleczyć domowymi sposobami. Pewnie większość z Was powie, że lepiej od razu wziąć antybiotyk, ale jest jeden myk - jestem uczulona na penicylinę i każdy antybiotyk to dla mnie niepotrzebny stres i wypatrywanie objawów wstrząsu anafilaktycznego {niestety przechodziłam przez to w wieku 18 lat}, a po drugie nie chcę przyjmować antybiotyków karmiąc piersią {zresztą ja w ogóle nie lubię leków i naprawdę mało ich brałam w życiu}.

Jak się leczę karmiąc piersią?
-na kaszel piję okropny wywar z imbiru {o fuuuuuj, ale naprawdę pomaga},
-na zatoki stosuję maść kamforową i amol, dodatkowo robię sobie inhalacje z gorącej słonej wody,
-na ból gardła 'cyckam' plasterek imbiru {ostrzegam - piecze jak jasna cholera ;)}

Muszę stwierdzić, że od wczoraj widzę wielką poprawę - przede wszystkim po inhalacji z gorącej słonej wody. Na początku próbowałam inhalacji wody z azulanem, ale mało mi pomogła. Sól w moim przypadku okazała się zbawienna. 

Wczoraj na fanpage'u dostałam kilka fajnych propozycji na domową walkę z zapaleniem zatok m.in. "ugotowane i potłuczone ziemniaki położone na ściereczce na miejsca, gdzie znajdują się zatoki. Przykryć ręcznikiem i trzymać aż czuć chłód; liście kapusty działają antyzapalnie - przykładać lekko rozgniecione, bez nerwu środkowego miejsca ze stanami zapalnymi; ograniczyć węglowodany w diecie, przynajmniej podczas leczenia;" - jest to rada od koleżanki mojej Mamy, za którą baaaardzo dziękuję :) Dzisiaj muszę spróbować także tych sposobów, chociaż muszę przyznać, że po wczorajszych inhalacjach czuję się o niebo lepiej :)

Jeśli znacie jakieś skuteczne metody dla kobiet karmiących na przeziębienie to poproszę o nie w komentarzach. Buziaki :)

***

15 komentarzy:

  1. Brr, aż mnie ciarki przeszły. Oby to cholerstwo szybko odpuściło!

    OdpowiedzUsuń
  2. To jeden z nielicznych powodów dla których się cieszę że już nie karmię. Chorowanie przy karmieniu to gehenna.

    Zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szybkiego powrotu do zdrowia! Ja niestety nie znam żadnych domowych sposobów na zatoki :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Na rozrzedzenie kataru pomagają nebulizacje (z maską) z soli fizjologicznej oraz... roztwór wody morskiej w spray'u (tak, taki jak dla dzieci np. Marimer). Warto też posmarować się na noc maścią typu Vick (ułatwia oddychanie) lub dodać kilka kropli oilbasu do nawilżacza powietrza (nawet takiego zwykłego, kaloryferowego).

    A i ponoć są antybiotyki bezpieczne dla Matek Karmiących!

    Zdrowia życzę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie pomogę, mogę jedynie życzyć Ci zdrowia - a nóż pomoże? ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. mi pomogla sol rozgrzana na patelni wsadzona do np skarperki bawelnianej i to sie kladzie na czole, soli musi byc tyle zeby wypwlnila skarpere do jednej trzeciej, i musi byc b ciepla prawie goraca, i ten oklad trzymac np godzine na glowie ( az wystygnie)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też jestem mamą karmiącą, temat stary ale powracający w karierze matek :) z zapaleniem zatok borykam się od lat i ciągle nic nie pomaga wyleczyć się raz na zawsze.Obecnie wybierając zło ale mniejsze mam nadzieję przyjmuję antybiotyk - zbyt słaby już to czuję ale muszę dogonić do końca... dodatkowo naświetlanie zatok soluxem, inhalacje solą, płukanie zatok sinus rinsem... na razie bez efektu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Czosnek jest tzw. naturalnym antybiotykiem. Po zmiazdżeniu ząbku czosnku wydziela się substancja zwana ALICYNĄ, która ma właściwości grzybo- i bakteriobójcze, czosnek wspomaga system odpornościowy i ma zastosowanie w leczeniu pasozytów oraz wielu chorób m.in. dróg oddechowych. Jedynym przeciwskazaniem dla mamy karmiacej jest nie przekraczanie dwóch ząbków dziennie.Sama stosuję czosnek podczas karmienia pirsią i mała nie ma z tego tytułu dolegliwości żadnych. Parówka z goracej wody z dodatkiem szałwi pomaga w udrożnieniu zatok, odetkaniu uszu i bólach głowy.Goraca herbata z miodem na powiekszone migdałki. okłady z gorącej soli w skarpecie, stosowane miejscowo w miejsca zapalenia np. zatoki, brzuch itp. To moje sposoby na choroby podczas karmienia piersia. Żaden antybiotyk nie jest bezpieczny podczas ciąży i karmienia piersią co można wyczytać w załączonych ulotkach, zawsze istnieje ryzyko choćby zakażenia drożdżakami u dziecka. Też wolę naturalne metody. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyszłe mamy są w dość trudnej sytuacji, bo wszystkie przyjmowane medykamenty wpływają na rozwój dziecka i przenikają do jego organizmu. Wychodzę z założenia, że zawsze lepiej jest zapobiegać niż leczyć, ale jeśli już się zapalenie przydarzy, zwykle stosuję ciepłe okłady. Raz sięgnęłam po płukanie zatok roztworem wody i sody aczkolwiek okazały się w moim przypadku bezskuteczne.
    W okresie jesienno-zimowy, gdy najcześciej dopadają wszelkiego rodzaju zapalenia dbam o wilgotność powietrza w mieszkaniu (wilgotność nie powinna spadać poniżej 30%). Stosuję prosty sposób i rozkładam na kaloryferach wilgotne ręczniki nasączone olejkiem miętowym lub eukaliptusowym. Bardzo mało inwazyjne metody, które na pewno nie zaszkodzą maluszkowi:)
    Pozdrawiam gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie zapalenie zatok ma przewlekłą formę i powraca co jakiś czas. Próbowałem już chyba wszystkiego i nadal nic nie pomaga w takim stopniu jakbym chciał.

    OdpowiedzUsuń
  11. Polecam plukanie zatok ciepla woda z sola lub specjalnym roztworem np Irigasin (zestaw butelka + roztwor). Butelka wprowadza sie wode do nosa i dalej do zatok, instuktaze sa na youtube wystarcz wpisac " plukanie zatok" albo "irygacja zatok". Ja mialam dlugo opor przed tym rowiazaniem,ale jak przyszlo kolejne zapalenie i bol, a nie chcialam znowu brac tabletek Sinupret (lekarka powiedziala ze moge brac je przy karmieniu piersia i pol roku temu bralam i przeszlo). Plukanie samo w sobie nie jest takie zle, trzeba tylko robic to cierpliwie i jaka ulga ze bol przechodzi i po gardle nie splywa ta okropna flegma. Plukam juz 4 dzien, niesamowite rzeczy sie wydmuchuje po plukaniu... ;) I dodam ze karmie juz 14 miesiac mojego synka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Mi lekarka powiedziała, że bakteryjne zapalenie zatok stanowi przeciwwskazanie do karmienia piersią bo bakterie wraz z mlekiem matki otrzymuje dziecko. Wiec jak to usłyszałam nie oponowałam przeciwko antybiotykowi Amotaks 2x1 gram co 12 godzin.
    Z domowych sposobów polecam inhalacje z preparatu o nazwie Argol.Dzięki niemu nie raz unikłam antybiotyku, ale jak chodzi o zdrowie maluszka nie ryzykuję domowych kuracji.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawie to zostało opisane.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)