sobota, 14 lipca 2012

Tanzańskie sprostowanie.

Część z Was, która czyta mnie dłużej, zapewne pamięta post o ciekawostkach tanzańskich związanych m.in. z pielęgnacją dziecka (dla przypomnienia - POST). Pisałam wtedy o różnicach w wychowywaniu dzieci w Tanzanii zaobserwowanych przez Męża, jednak na wstępie zaznaczyłam, że są to spostrzeżenia sprzed kilku lat. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym przy okazji tegorocznej wyprawy, nie poprosiła Dużej Czekoladki o zweryfikowanie tamtejszych ciekawostek. Czy coś się zmieniło? Ano tak...

"pampersy? A gdzie tam! - chyba nikogo nie zdziwi, że popularne Pampersy nie są znane w dalekiej Tanzanii. Dzieci biegają tam w pieluchach wielorazowych, które pierze się, by na nowo ich użyć. Nie jest to nic dziwnego, a tym bardziej nowego. Przecież jeszcze kilka lat temu, na naszych dupkach też królowały pieluszki tetrowe :) Obecnie część mam także ich używa, między innymi z powodu tzw. trendu ekomamy. Sama miałam ambitny plan ich używania, ale jednak wygoda Pampersów wygrała :) Nawet ktoś kiedyś zrobił zestawienie wydatków związanych z  pieluszkami tetrowymi i zakupem Pampersów. O dziwo, wydatki były porównywalne. A skoro można zaoszczędzić troszkę czasu (wymiana pamków jest mniej pracochłonna, niż pranie pieluszek), to chyba wybór jest oczywisty. Osobiście podziwiam Mamy, które decydują się na wychowanie bezpampersowe - dla mnie na dzień dzisiejszy jest to nie do pomyślenia."

Powyższy cytat możecie sobie wykreślić ze swoich głów. 

A wszystko zaczęło się tak... Pewnego słonecznego dnia, jak gdyby nigdy nic rozmawiałam sobie z Mężem na skypie, aż tu nagle, ni z tego ni z owego, mój Mąż wyskakuje z paczką po Pampersach. Na moje pytanie skąd to ma, usłyszałam odpowiedź, że ze sklepu!!! :))) No, że ze sklepu to logiczne, tylko, z którego? Z tanzańskiego? Ano tak. 

Drodzy czytelnicy, zwracam honor firmie Pampers! :) A na dowód załączam te oto fotki. 

Pan na pierwszym foto, to sprzedawca, który z dumą pozował do zdjęć, przekonany, że będzie w polskiej gazecie. Okkkk ;)))) Pozwólcie, że jednak pozostawię jego twarz do swojej wiadomości ;)))


Tylko spójrzcie na te kochane ciemnoskóre dzieciątka. Ach! :)))) Hihihihi... To co mi się najbardziej podoba w produktach tanzańskich to wszędobylskie ciemnoskóre twarze :)))) Śmieszna sprawa, aczkolwiek bardzo logiczna hehe. Ale, żeby nie było, nie ma dyskryminacji rasowej:


Tak więc dla jasności - Pampersy są w Tanzanii, jednak wciąż nie są one tak popularne wśród mieszkańców, jak w krajach europejskich :) Na wsi większość ludzi nie ma nawet pojęcia do czego one służą. No, ale żeby nie było, wybierając się do Tanzanii, nie musimy się obawiać nagłego braku pampuszków.


***
Na blogu w prawej bocznej kolumnie pojawiła się ankieta odnośnie nowych kaszek BoboVita Pełne Ziarno, które mamy okazję testować. Serdecznie zapraszam do głosowania i tym samym wyrażania swojej opinii :)

***

11 komentarzy:

  1. Hmm...a u nas tak mało ciemnoskorych bobaskow na dzieciaczkowych produktach i tak sobie myślę ze gdyby nie tv i nasze dwa ulubione kanały dla dzieci to mój szkrab jeszcze długo by nie znal innego koloru buzi niż swój :)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. nie są popularne bo dopiero wchodzą na ich rynek, a może po prostu nie wszystkich na nie stać? nie doczytałam nic odnośnie ceny pampersów w Tanzanii - może duża czekoladka wie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pytałam, ale niestety nie zapytał o cenę. natomiast powiedział mi, że istnieje możliwość kupienia pojedynczej sztuki :)

      ps. w sierpniu znowu będzie w Tanzanii, więc się dowie na 100% ! :)

      Usuń
  3. Ja też myślę, że to pewnie kwestia ceny i przyzwyczajeń ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkie dzieciaczki są przesłodkie, ale czarnoskóre, to już w szczególności ;) wszystkie koleżanki chcą, żebym już miała czekoladowego szkraba ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapytalam swojego M czy pampersy sa w Ghanie z duma odpowiedział "of course" wiec chyba jednak są w Afryce ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ty popatrz, a na polskich pampersach nie ma ciemnoskórych buziek :/

    OdpowiedzUsuń
  7. Justyno, wlasnie skonczylam ogladac relacje z Tour de Pologne i zauwazylam na podium dziewczyne bardzo podobna do Ciebie, ktora gratulowala jednemu z polskich kolarzy. Tak sie zastanawiam, czy to nie bylas Ty i czy to nie bylo przypadkiem to, w czym kazalas zyczyc sobie szczescia:-)?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to zaskoczenie. Niestety nie byłam to ja, aż z ciekawości poszukam jakiś fotek z podium w Krakowie :) Może mam sobowtóra :)?

      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Ups... ale ja mam problemy ze wzrokiem:-)
      Ta dziewczyna nawet miala fryzure podobna do tej, jaka mialas na fotkach w mietowej marynarce:-)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)