sobota, 30 czerwca 2012

Podsłuchane na placu zabaw...

Jak to bywa na spacerkach, a w szczególności na placach zabaw, człowiek chcąc nie chcąc, jest uczestnikiem rozmów o dzieciach. W naszym przypadku z reguły zaczyna się od pytań o imię Czekoladki oraz o język w jakim mówimy do Bartusia. Aaaa... równie często padają pytania o wiek Synka, bo trzeba przyznać, że jak na niecałe 16 miesięcy jest dosyć duży i wygadany. I tak od słowa do słowa, człowiek przechodzi do mniej lub bardziej ciekawych tematów i porad. A oto kilka z nich, zasłyszanych w dniu dzisiejszym od Pana, który jest Tatą (a może Dziadkiem?) 22 miesięcznego Robercika :)

"O uszy trzeba dbać, bo inaczej będą odstające. Ja dbam o mojego Robercika, widzi Pani, cały czas chodzi tak z tą czapką na uszach" - powiedział Dziadzio-Tata przy temperaturze prawie 30 st. C. 

Ok, ja rozumiem, że ludzie mają różne kompleksy i różnie na nie reagują, ale żeby tak męczyć dziecko w 30 stopniowym upale? Tego nie rozumiem. Wiadomo, czapa przy takim słońcu być musi, tym bardziej u małego dziecka, ale żeby na siłę przyciskać (bo tego zasłanianiem się nazwać nie da) to już przesada. Na początku myślałam, że może ma jakiś problem zdrowotny z uszkami, że każdorazowo, gdy go widzę, ma czapkę tak szczelnie na uszach, a tu proszę, rozwiązanie jest zupełnie inne. Dziwne. Na moje oko, z uszami tego dziecka nic złego i krępującego nie było, no ale nie mnie oceniać oO.

Kolejna perełka:

"Jak dziecku idą krzywe zęby to należy je wyrwać, bo potem przyjdzie i zapyta: A dlaczego ja mam krzywe zęby?". - tego nie skomentuję, bo nie umiem, a poza tym to nas nie dotyczy, bo Czekoladka ma piękne bielutkie równiutkie ząbki :)))) i z tego co widziałam Robercik też ma zęby "normalne"... oO.

I coś jeszcze:

"Niech Pani naciska mu tak nosek, żeby był węższy. Ja mojemu Robercikowi tak robię i muszę przyznać, że nosek się zmniejszył"  - yyy... nie wiem, czy Dziadzio-Tata wie, ale dzieci ciemnoskóre i mieszane z natury mają "inne" noski ;) To nie jest defekt, to po prostu taka uroda. Ja tam kocham nosek mojego Synka i nie mam zamiaru go ściskać, bo idealnie pasuje do jego twarzy :)))

A to może jeszcze coś fajnego:

"Ja tak biegam z nim za rączkę. Wie Pani, że on nadąża? A teraz sam tak szybko biega, bo to ja go tak nauczyłem". - A ja nie uczyłam Bartusia, a i też biega jak mały motorek ;p

"A mówi? - zapytał mnie Pan
No mówi sporo, mama, tata, dziadzia, kot, hau, hau itp. - i tak wymieniam słowniczek Bartka.
A mój zacznie za 2 miesiące, bo chłopcy zaczynają dopiero mówić w wieku 2 lat.
Ale Bartek to też chłopiec..." - i tutaj zapanowała cisza ;p

I na koniec sposób na przekonanie do jedzenia:

"Zawsze kupuję mu drożdżówkę z rodzynkami. Potem mówię mu, że jak będzie gryzł, to znajdzie rodzynkę i on tak gryzie i gryzie i szuka tych rodzynek, a bułka sama znika. Gdybym tak nie robił, to nie wyglądał by tak, jak wygląda" - nie no... to jest ciekawy sposób :) W sumie nawet interesujący i sprytny :)

Hihihihi, dlatego lubię rozmawiać z różnymi ludźmi na różne tematy. Przynajmniej mogę poznać inne niż moje podejścia do dziecka. :))) A tak swoją drogą, dobrze, że każdy ma prawo wychowywać dziecko tak jak chce, bo gdyby była jakaś odgórna zasada, to mogłoby być ciężko :)))

A oto kilka fotek z naszego porannego spacerowania ekhm... siedzenia na trawie i podawania Mamie wszystkich skarbów z głośnym "Maaaamaaaaaaa" :)


Hehehe i po co brać dziecku zabawki, skoro ono i tak woli "brudną zabawę" ;p? Nawet piłka była mniej atrakcyjna oO.

***

7 komentarzy:

  1. ależ on ma przesłodkie do schrupania rączki ;)

    a rozmowy, no faktycznie - co prawda u mnie jeszcze nie słyszałam o przedziwnych treściach... raczej normalne przeciętne rozmowy o dzieciach ale na poziomie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, też czasem słyszę takie porady i mądrości, że padam ze śmiechu :) Ale znam takich, których dziecko po domu chodzi w kasku, na wypadek, gdyby się uderzyło o stół.... I takich, którzy bandażowali głowę, żeby było równa :) Ale fakt, że niektóre z porad można wykorzystać. A cała reszta może posłużyć potem jako anegdotki. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A tak w ogóle to zapraszam do zabawy :) Zajrzyj na mojego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. hehe to co rodzice / dziadkowie wyprawiaja z dziecmi to czesto przechodzi ludzkie pojecie, takie chuchanie dmuchanie czasami moze przyniesc wiece jzlego jak dobrego....

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja kocham takie mądre rady. Jak ludzie na to wpadają to ja naprawdę nie wiem.

    A zęby to się dzieciom i owszem wyrywa jak zaczynają rosnąć stałe a mleczkami jeszcze nie wypadły. Pod kontrolą ortodonty. A nie na spontan ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rewelacyjne te teksty, ale się uśmiałam. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Boze co za ludzie chodza po tym nedznym padole...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)