poniedziałek, 21 maja 2012

A wróbelek leci do...? - WYNIKI :)

Wow. To pierwsze co przyszło mi na myśl, po przeczytaniu Waszych wróbelkowych propozycji. Nie pomyliłam się, co do Waszej kreatywności i inwencji twórczej. Jestem pod ogromnym wrażeniem  konkursowych komentarzy. I nie tylko ja, bo Pani Redaktor także. Dziękuję Wam serdecznie za te optymistyczne, humorystyczne, a czasami mrożące krew w żyłach opowieści. Sprawiłyście, że choć na chwilę każdy z nas mógł przenieść się wraz z Wróbelkiem do gorącej Afryki i choć w minimalnym stopniu poczuć trud takiej podróży. Wielkie gratulacje dla każdej z Was :)


Z wszystkich przedstawionych przez Was propozycji przygód, które spotkały tytułowego wróbelka, po konsultacji z Panią Wandą, zdecydowałyśmy się wyróżnić, a tym samym nagrodzić obszerną, bardzo przejmującą opowieść Pauli - chylę czoła i serdecznie gratuluję takiej wyobraźni i zdolności literackich :) Bez dwóch zdań, nagroda ufundowana przez Wydawnictwo Pestka wędruje z Czekoladowych rączek wprost na Adusiowe dłonie :))) (proszę o adresik do wysyłki na maila: mtotowangu@wp.pl).



A oto zwycięska historia :) 

Do Afryki?
- To pomysł dziwaczny! Tam latają tylko duże ptaki! A Ty masz takie malutkie skrzydełka… Gruchnął stary gołąb
- W Afryce mieszkają potwory! Mają trąby, wielkie grzywy i noszą swoje dzieci w torbach. – nieśmiało wychyliła się z za krzaczka malutka kawka.
- Oj wróbelku źle Ci tu? Ludzie rzucają nam jedzenie, zimą budują nam domki. Po prostu żyć nie umierać a Ty myślisz o niebieskich migdałach. Głupie to Twoje marzenie – zaśmiały się kaczki.
Wróbelek zawstydzony swoim niemądrym marzeniem spuścił główkę i odleciał szybko do swojego ulubionego miejsca. Usiadł na starym telefonicznym słupie z którego było widać całe miasto. Był zasmucony, że ma takie malutkie skrzydełka, trochę przestraszony potworami i zadziwiony, że innym wystarczy wygodne życie pozbawione marzeń.
Rozmyślania wróbelka przerwała malutka, czarna jaskółka. Jej piórka lśniły w słońcu a oczy błyszczały jak dwa węgielki. Wróbelek nigdy nie widział z bliska jaskółki bo zazwyczaj latały bardzo wysoko i przecinały niebo tak szybko, że trudno było za nimi nadążyć.
- Wiesz wróbelku – słyszałam przypadkiem Twoją rozmowę z innymi ptakami. Spójrz na mnie. Nie jestem wiele większa od Ciebie a odwiedzam Afrykę z moimi siostrami co roku. Odlatujemy tam kiedy tu zaczyna robić się zimno. I wiesz co? Hihih nigdy nie widziałam tam potworów. Są tam piękne zwierzęta, kolorowe ptaki i ciepły piasek. Nie powinieneś słuchać plotek! Te ptaki nigdy nie odważyły się opuścić swojego bezpiecznego gniazda więc nie powinny Cie zniechęcać ich słowa.
- Naprawdę uważasz, że powinienem spróbować?
- Choć ze mną zaprowadzę Cię do miejsca gdzie inne zwierzęta, które nie potrafią latać znajdują sposób aby dostać się tam gdzie chcą.
Wróbelkowi urosło jego małe serduszko i poleciał za jaskółką. Lecieli bardzo długo. Oczom wróbelka ukazała się wielka woda, której nigdy przedtem nie widział i dziwne domy unoszące się na falach.
- To są statki. Jeśli obawiasz się, że nie dolecisz tak daleko usiądź sobie wysoko na maszcie a statek dowiezie Cię bezpiecznie do gorącej Afryki. Teraz muszę już lecieć. Pamiętaj wróbelku – nie ma głupich marzeń a jeśli czegoś naprawdę chcesz znajdziesz sposób aby to osiągnąć.
Jaskółka wskazała wróbelkowi statek, którym powinien popłynąć i odleciała nie oglądając się za siebie. Za chwilę ruszyli. Wróbelek z bocianiego gniazda obserwował wielką wodę, widział skaczące delfiny i czół, że właśnie zaczyna się jego wielka przygoda.
Następnego dnia kiedy siedział sobie na szalupie ratunkowej usłyszał w niej dwa kocie głosy:
- Karl…mam dla Ciebie złe wiadomości…
- Czy naprawdę musisz mnie zadręczać teraz swoimi pomysłami Edwardzie?
- No bo Karl… Ty mówiłeś mi, że jesteś wegetarianinem… że lubisz sobie robić sałatki z pomarańczy no i … tego kiwi…
- No i?????
- Bo widzisz ja podsłuchałem, że ludzie mówili, że tam w Afryce chcieli by zobaczyć kiwi, że ono ma dziób i nogi i biega nawet…Karl? Karl nie mdlej! Karl …. No i po co mu mówiłem …
Wróbelek postanowił, że z kotami lepiej nie zadzierać obojętnie czy jedzą mięso czy też są wegetarianami. Wróbelek uciekł z powrotem na swój bezpieczny wysoki maszt i zobaczył bociany. Leciały nisko nad statkiem a ludzie robili im zdjęcia i byli bardzo podekscytowani tym widokiem. Nasz mały przyjaciel postanowił – teraz albo nigdy! Lecę! Mimo, że skrzydełka mam malutkie to już nie daleko. Ten kawałek przelecę za bocianami. Jeden z bocianów dostrzegł małego towarzysza i zapytał co taki mały ptaszek robi tak daleko od lądu. Wróbelek opowiedział mu o swoim marzeniu, o jaskółce i statku. Bocian był bardzo zaskoczony odwagą małego ptaszka i zaproponował mu dalszą podróż na swoim grzbiecie. Tak dolecieli do wybrzeża Afryki.
Mały podróżnik przekonał się, że żyją tu takie same wróbelki jak on! Nie ma żadnych potworów tylko lwy, słonie i kangury. Kiedy opowiedział pozostałym wróbelkom o tym ile drogi przemierzył ptaszki były bardzo zadziwione! Śmiały się z opowieści o potworach i dziwiły dlaczego ktoś opowiada takie dziwne rzeczy o ich domu gdy nawet nigdy go nie widziały.
Podczas swojego pobytu w Afryce po raz drugi spotkał jaskółkę.
- Widzisz wróbelku warto marzyć prawda?
Jeszcze raz serdecznie gratuluję, a zainteresowanych zapraszam do śledzenia bloga, to nie koniec niespodzianek ;)))

***




9 komentarzy:

  1. gratuluję i jestem pod wrażeniem twórczej wyobraźni Pauli:)pozdrawiam EWA

    OdpowiedzUsuń
  2. wow! super bajeczka! ;) + bardzo pozytywny przekaz iz warto miec marzenia! ;) gratuluje!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna bajka :)
    Paula - gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję fajnie się czyta :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. super czytało mi się opowiadanie Pauli :)
    Gratuluję, zasłużona nagroda :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziekuje :* to pierwszy wygrany konkurs :) bedziemy czytac z Adusia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję, bardzo mi się podoba. Tylko trzy małe uwagi. Czuł piszemy przez u zwykłe, a kangury nie mieszkają w Afryce, podobnie jak kiwi.
    Opowiadanie jest przesympatyczne i po niewielkiej modyfikacji chętnie będę je opowiadać. Wspaniały przykład spełniania marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, też to zauważyłam, ale to jest bajka, więc w bajce nawet kiwi i kangur mogą zamieszkać w Afryce :)

      Usuń
  8. Gratulujemy serdecznie, wspaniała historia Wróbelka - mamy nadzieję, że książka się Pani spodoba:)

    Pozdrawiamy
    Wydawnictwo Pestka

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)