środa, 2 maja 2012

Pierwsza świadoma burza Czekoladki.

Tak jak w tytule. Pierwsza świadoma burza Czekoladki za nami. Właściwie to pierwsza była w nocy, ale wtedy nie zrobiła ona na Bartulku większego wrażenia (na Mamie tak, ale od dziecka boję się nocnych burzy i macierzyństwo tego nie zmieniło ;)). Ta druga miała już miejsce po południu, gdy Czekoladka z zainteresowaniem obserwował zbliżające się zjawisko przyrodnicze. Z płaczem i tupaniem nóg przyjął fakt, że Babcia oraz Mama zabroniły mu stać na balkonie i przyglądać się nadchodzącym burzowym chmurom z bliska. Biedak ze łzami na Czekoladowych polikach wyglądał przez szklane okno i z niebywałą ochotą próbował łapać krople spływające po szybie. Kolejne błyski i grzmoty nie ruszały go w ogóle, do momentu potężnego uderzenia. Wtedy to, ze strachem i krzykiem szybciutko wskoczył na ręce Mamy i mocno tulił się do równie przestraszonego Maminego ciała. Nie będę ściemniać, grzmoty zawsze budzą we mnie strach i respekt (a po horrorze "Duch" dodatkowo mnie przerażają :P). Na szczęście strach Czekoladki był o wiele krótszy, bo po kilku sekundach zapomniał, dlaczego właściwie znalazł się na rękach Mamy i z radością wypatrywał mokrego psa i huśtawek. Dodatkową frajdę zaserwowała Bartulkowi Babcia, która w nagrodę za odwagę zabrała go na balkon i pozwoliła mu dotknąć deszczowych kropelek :)))) Oczywiście już po nawałnicy i grzmotach, żeby była jasność sprawy ;)))) A, gdy deszczyk już przestał kropić, Król z Mamą udali się na spacerek oraz husianie (mieliśmy to szczęście, że ktoś wcześniej zadbał o suchość huśtawki :D). Tak więc Bartusiu kochany, możesz sobie pogratulować odwagi. Jesteś dużym chłopczykiem, który dzisiaj poznał moc polskiej burzy (podobno tanzańskie są "ciekawsze" ;)) i dowiedział się, że deszczyk jest potrzebny roślinkom i drzewkom do życia, by rosły i zazieleniły się, tak by dawały nam cień podczas upalnych dni :)))




Niektórych może śmieszyć moja skrupulatność i błahość zapisywanych informacji, ale już wiele razy powtarzałam, że chcę mieć fajną pamiątkę dla Synka za kilkanaście lat :) Chcę, żeby mógł sobie poczytać, jak wyglądało nasze życie, gdy był prawie 14 miesięcznym Królem zakochanym w huśtawkach. Mam nadzieję, że to co przeczyta choć w minimalnym stopniu nakreśli mu jego niemowlęce poczynania :* Kocham Cię Bartuniu! :)

***

7 komentarzy:

  1. Nie cierpie takich silnych burz!!Na szczeście w Uk sa one łagdone albo i wcale ich nie ma hihi :))
    i wcale nie uwżam że to o czym piszesz jest śmieszne...wręcz przeciwnie!!to cudowna pamiątka dla Króla hihi :**

    gratuluję odwagi Bartusiu ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. hehhhhh moi chlopcy to jak burza jest lerza bezwladnie pod kodlerka i musowo mui byc z nimi tatus :) a ja rozkoszuje sie blogoa cisza jaka panuje w domu na ten czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No duży, odważny chlopak z Bartulka (:

    Ja lubie burze. Rzadko się ich boje, choć czasem się zdarza. Lubie je chyba dlatego, że mamuska, któregoś burzowego, ciepłego dnia wyciągnęła krzesełka na schody przed domem, które maja daszek i siedziałysmy i ogladałysmy piekno letniej burzy. Mama opowiadała jakies tam rzeczy, wdychałysmy deszczowe powietrze, a później szukałyśmy tęczy. Bardzo miło zapisalo mi sie to w pamięć, że chyba dzięki temu nie boje sie burz.

    Uważam, że wcale nie zapisujesz tutaj błahostek. Tak jak mówisz, to ma być pamiątka dla Ciebie i Króla (:

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tez sie boje burzy ale tez wlasnie tylko w nocy jak sama w domu jestem ale za to w dzien moglabym latac po podowrku w burze i ulewe jak dziecko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja kocham burze! Czuję do niej ogromny respekt ale uwielbiam patrzeć na błyski, nasłuchiwać grzmotów oraz wsłuchiwać się w stukot kropli uderzających o parapet:) I to cudownie świeże powietrze po deszczu, pachnące mokrą ziemią. hmmmm rozmarzyłam się:)

    Co do tego co tutaj zapisujesz uważam, że to świetna sprawa, że chcesz aby synuś mógł przypomnieć sobie swoje pierwsze kroki i dzieciństwo:)

    PS:Nie zapomnij archiwizować bloga

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam do zabawy "Twój blog jest wspaniały".
    http://kacikmalegoczlowieka.blogspot.com
    Pozdrawiam,
    Aneczka

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja szczerze mówiąc też boję się burzy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)