poniedziałek, 30 kwietnia 2012

'Ale się Pani dziecko opaliło...'

Czekoladka od początku wzbudzał poruszenie wśród miejscowej ludności. Mijający nas ludzie na spacerku, z zaciekawieniem spoglądali do wózka, każdy chciał zobaczyć jak wygląda dziecko mieszanej pary. Zapewne zastanawiali się, czy jest ono bardziej białe czy czarne, podobne do ojca czy do matki. Ot taka ludzka ciekawość (sama tak robię w przypadku mieszanej pary ;)). Większość ludzi na widok Bartusia uśmiecha się, po czym wykrzywia usta na kształt słodkiego "ooo" z jednoczesnymi zachwytami: "Jaki słodziak, jaki śliczny, ale ładny chłopczyk, jaki opalony". Nieskromnie powiem, że w ogóle mnie to nie dziwi. Czekoladka jest piękny, słodki, śliczny i rozkoszny. Ma cudowną karnację, śliczne karmelkowe nóżki i rączki rozkosznie wyglądające na tle jasnych ubranek, o czekoladowych oczkach nie wspomnę. Często zastanawiam się, po kim on jest taki ładny ;))) Bartunek łamie wszystkie serca, męskie i żeńskie. Nie raz spotykam się z zabawnymi reakcjami pozornych twardzieli, którzy "miękną" przy Czekoladce. I nie chcę wyjść tutaj na zadufaną w sobie samochwałę, bo uważam, że każda matka w taki właśnie sposób powinna patrzeć na swoje dziecko - jak na kogoś najpiękniejszego, najmądrzejszego i najcudowniejszego pod słońcem. Ale do rzeczy, bo zbaczam z tematu. Lubię obserwować reakcje ludzi na widok Męża i Syna. Niektórzy patrzą spod byka, udając, że w ogóle nie zerkają, inni z kolei śmiało podchodzą, witają się i zagadują jak do starych znajomych, a  jeszcze inni bezczelnie komentują widok Czekoladowego dziecka słowami: "To kto jest czorny, matka czy ojciec?". Na tą ostatnią reakcję szkoda słów, takie komentarze tylko świadczą o mówiącym. Jednak ze wszystkich reakcji, najbardziej lubię obserwować zachowanie dzieci. Wszak one są szczere, czasami aż za szczere ;) Przykładowo dzisiaj, podchodzi do nas chłopczyk lat ok. 5 z tekstem: "Ale się Pani dziecko opaliło Oo.". Od razu była reakcja Mamy, która tłumaczyła Synka, że dzieci jeszcze nie widziały dziecka o takim kolorze skóry. To co mi się bardzo spodobało, to sposób w jaki Mama tłumaczyła dziecku, fakt opalenizny Bartka. Opowiadała mu, że na świecie są różne dzieci, o różnych kolorach skóry, które mieszkają w różnych częściach świata. I to jest fajne. Edukacja od najmłodszych lat. Dzięki takim ludziom, jak ta kobieta, być może za kilkadziesiąt lat, widok Mulatka w Polsce nie będzie budził takiego zainteresowania i poruszenia, a także słowa używane wobec Ciemnoskórych będą bardziej wyważone (przykład - ekspedientka w sklepie głośno woła do Czekoladki "Murzynku"). I pragnę się łudzić, że na świecie jest więcej takich rozsądnych rodziców. Amen ;)


PS. pewnie posypią się komentarze, że jestem przewrażliwiona, ale popatrzcie na to z innej strony. Ja do nikogo nie podchodzę i nie mówię: "Łooo, ale masz białe dziecko" albo "Ale białasek", a także nie wypytuję o ojca Waszego dziecka. Czekoladka jest przede wszystkim dzieckiem, człowiekiem i tak powinno się go traktować i dopóki żyję, będę dbać o to, żeby ludzie o tym nie zapominali. Szanujmy się :)

***

15 komentarzy:

  1. Ja już kiedyś pisałam u siebie na blogu jaką sytuację i co przeżywał mój tata kiedy opiekował się mną małą białą blondynką lat 3 i czarną czarnulką lat 4. Jako że tata był na postojowym a moja mama i ciocia pracowały tata robił za nianię. To były lata 80-te i kiedy tata przechodził ulicami naszego miasta wszyscy ale to wszyscy się odwracali, spluwali mówili głośno co o tym myślą. Tata był dumny choć nieraz zdarząło mu się głupio odpowiedzieć a raz nawet wyzwał starszą panią bo ta wyzwała Nataszkę od diabłów a mojego tatę od K....rzy.

    Masz ślicnego syneczka zresztą jak wszystkie Bartoszki,

    OdpowiedzUsuń
  2. do mnie podeszlo dziecko i pytalo sie 'a dlaczego on na pani wisi?' :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi się podobają Mulatki.I nie wzbudzają żadnego zdziwienia.Po prostu są piękne same w sobie:)Gdybym nie miała białego faceta to pewnie miałabym "czarnego",i piękne czekoladowe dziecko.Ale moje białe też jest piękne,najpiękniejsze:)
    Mam nadzieję że moja córcia będzie reagowała normalnie na dzieci o ciemnej karnacji.Tym bardziej że mieszkamy w wielokulturowym i "wielokolorowym" kraju.
    Ale syn koleżanki widział ciemnoskórych ludzi tylko w TV i najczęściej na Vivie.Jak tu (czyt.UK) przyjechali i mały zobaczył Afrykańczyka mówi do mamy:Ooo mamo zobacz,Viva:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja dawno temu nazywalam mala wtedy Julie "Buleczka" bo lubilysmy te ksiazke a jakas dziewczynka podeszla do mnie na placu zabaw i wyseplenila : A dlacego ja pani nazywa bulecka? Psecies ona wcale nie jest gluba? :) :)

    A co do koloru skory... ja w Polsce bylam pytana dlaczgo daje dziecku za duzo marchewki . Raz sie mnie zapytano : a to dziecko to z czarnym ??

    Nie jeses przewrazliwiona , masz prawo upominac sie o tolerancje dla swojej rodziny.
    JA jestem przewrazliwiona i dlatego nie wroce do Polski

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj ludzie potrafia byc zlosliwi i zawistni! A wiesz ze Ada ma czekoladowa lalke? :) ona tez wzbudza zainteresowanie kiedy ja zabieramy na spacer a raz pani w sklepie zapytala czy nie bylo "normalnych" zabawek...tak mnie to zdenerwowalo! Zapytalam sie co z nia nie tak czy nie ma reki czy twarzy? A moze ma piec par oczu... lalka nadal jezdzi z nami a pani sie oburzyla bo daje zly przyklad i uwaga...nie szanuje ludzi :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Masz w zupelności racje. Do mnie tez sypia sie pytania (czy to na spacerze czy w sklepie czy w pociagu) typu: On taki opalony??, Z kim Pani go zmieszala,ze taki piekny jest?, Ojciec to chyba z Afryki,prawda?? i inne. Tez sie ludze,ze kiedys tego nie bedzie, ze ludzie nie beda patrzyli na mieszane dzieci z jakims za-ciekawskim zachwytem, a na ich ojców troche inaczej, niestety gorzej. My mieszkam w DE,ale jestem bardzo czesto w rodzinnym miescie ze wzgledu na studia. Tu w DE nigdy nie spotkalam sie ztakimi pytaniami odnośnie Naszego synka,ani dziwnymi spojrzeniami w kierunku Jego Taty. Niestety, pewnie jeszcze dlugo dlugo w PL bedzie to 'ooo,patrz!'

    OdpowiedzUsuń
  7. hehe opalone ":) ale takie mulatki sa przesliczne :)
    zapraszam na konkurs :
    http://pierwsze-kroki.blogspot.com/2012/05/konkurs.html

    OdpowiedzUsuń
  8. tak to juz w Polsce jest... Moja przyjaciolka ma chlopaka z Ghany i jak tylko pojawiaja sie w Polsce slyszy komentarze sasiadek w stylu : "Jeszcze troche i czarne dzieci po ulicy beda nam latac... " Nie dziwie sie twojemy nastawieniu. W Polsce realia sa jakie sa i dla ludzi wyglad inny niz oni jest czyms tropikalnym... P.S. A twa czekoladka cudna! I cudny kolorowy stroj! Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  9. Polacy mają dziwne poczucie wyższości nad innymi. Nie wiem skąd to się bierze :(
    U mnie to są teksty typu:"A to są bliźnięta???" albo "dwaj chłopcy czy dwie dziewczynki?"podczas gdy jedno jest w różowej sukience a drugie w granatowych jeansach :)

    OdpowiedzUsuń
  10. kochana ja nie mam takich pogladow i nie mam dzieci w innym kolorze a pani z nami sobie kiedys chciala fotke zrobic bo to trojaczki... pokazalam pani zoo i kulturalnie powiedzialam ze tam moze robic sobie zdjecia bo moje dzieci nie malpy...nie dziwi mnie glupota ludzi bo jak masz dziecko w innmy kolorze czy blizniaki czy trojakito robisz za sensacje i to przykre bo tylko swiadczy o inteligencji ludzi...piknie czekoladka wyglada... i ten rampek w zwierzaki jest cuuudo...:)

    OdpowiedzUsuń
  11. "To kto jest czorny, matka czy ojciec?" - wtf? ja bym odpowiedziała już komuś takiemu jak się patrzy! Aż mnie zatkało jak to czytałam. Szok
    Pomijam fakt, że dla mnie osobiście czokoladkowe dzieci i w ogóle ludzie są przecudni:) Ja to nieco wścibska jestem i czasem sobie z boku podpatruję dzieciaczki bo są przecudowne, ale żeby pytania takie zadawać? SZOK
    Razem z bratem w latach 80-tych wychowaliśmy się na podwórku gdzie był mulacik, rudzielec marchewkowy i mój pietruszkowy brat, a ja po opaleniu wyglądałam jak czarnowłosa mała hinduska. Dla mnie czekoladowy człowiek to nie jakaś nowość w Polsce bo od dziecka współegzystowałam z czekoladowymi dziećmi i ich mieszanymi rodzicami. W mojej podstawówce było 3 rodzeństwa czekoladowego, a teraz na podwórku gdzie mieszkamy z mężem w bloku obok mieszka cała Afrykańska rodzina ( nie mieszana) z 3 dzieciaków w różnym wieku. Powiem szczerze, że lubię patrzeć jak te dzieciaki współegzystują w dziecięcej społeczności na podwórku i nigdy nie zauważyłam jakichś złych komentarzy. Z doświadczenia wiem, że dzieci nie zwracają uwagi na kolor skóry póki nie zaczyna się o tym w złym tonie mówić w domu przez dorosłych.

    PS: Ja nie mieszkam w takim dużym mieście jak WY gdzie wielokulturowość jest już dość powszechna

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. powiem ci szczerze, ze mnie to zaskakuje co piszesz. mieszkam na wsi, okolo 2000 mieszkancow i juz jak ja bylam dzieckiem (10 lat temu) mialam kolege mulata, co smieszniejsze wszystkie dziewczyny sie w nim kochaly ;p a co najsmieszniejsze, poszedl na ksiedza :(
    chociaz moja kuzynka z wiekszego miasta wojewodzkiego, miala zdjecie murzyna w telefonie, pytam sie po co? "bo stal na przystanku" ech...

    OdpowiedzUsuń
  13. Masz prawo do walczenia o szacunek do swojej rodziny, bo należy się Wam on, jak kazdej innej, normalnej rodzinie. Ja uwielbiam czekoladowe dzieci, ale nigdy nie odważyłabym się na tak bezczelne pytania.

    OdpowiedzUsuń
  14. a dla mnie to jest przewrazliwienie. nie chce krytykowac, ani byc niemila, nie o to chodzi. bo pewnie gdybyscie pojechali do kraju meza, to tam z kolei tez wzbudzali zainteresowanie przez Twoj bialy kolor skory i Czekoladki jasny. ale co w tym dziwnego? ja swojemu dziecku tlumacze skad jest ciemny kolor skory + ze ludzie majacy taki kolor pochodza z rejonow gdzie jest goraco, ze to jest przystosowanie do wrunkow panujacych tam, skad pochodza. nie wartosciuje. nie mowie ani ze sa gorsi ani ze lepsi. ale do czego zmierzam - w Polsce jest zupelnie innz klimat. tu ludzie sa biali i juz. nie wyksztalcilismy ciemnej pigmentacji skory, nie bylo potrzeby. i dlatego wlasnie ludzie sie przygladaja bardziej Twojemu synkowi i mezowi. bo maja kolor skory nieco niespotzkany u nas. i dlatego patrza bardziej. a patrza tak w ogole na wszystkich. na moje dziecko patrza tez, choc jest biale jak wiekszosc. ja tez patrze, to normalne. na malych Mulatkow z wiekszym zainteresowaniem, no bo.... bo wygladaja inaczej, no i zwykle sa ladni. tak w ogole to patrze tzlko na ladne dzieci... znaczy na wszystkie mijane zwykle rzuce okiem, ale jak jest dziecko nieladne (a umowmy sie, choc dla rodzicow ich dzieci najladniejsze, to nie kazde jest ladne obiektywnie) to nie rzuce juz drugiego spojrzenia, natomiast jesli jest ladne, to natychmiast zaczynam mu sie dokladniej przygladac. czemu??? a no nie wiem czemu, ale swiat jest tak okrutnie urzadzonz, ze ladne jest mile dla oka, dotyczy to takze ludzi i niestetz ladni maja latwiej. wiec ladnemu dziecku poprzygladam sie z przjemnoscia i tyle. czasem, gdy jest ku temu okazja, to nawet skomentuje, powiem jego rodzicowi, ze sliczne to dziecko. ale zwykle nie. bo nie wchodze tak latwo w kontakty. i zwykle w ogole ludzie nic nie mowia do mijanych na ulicy, bo taka nasza mentalnosc polska, zeby patrzyc nie dalej niz na czubek wlasnego nosa, nie rozgladac sie, nie krzyzowac spojrzen z innymi, nie usmiechac sie do nieznajomych, bo a nuz trzeba bedzie powiedziec slowo. sama o tym pisalas w jednym poscie - ze minal Was starszy pan i zagadal a Wz popatrzyliscie sie po sobie zdziwieni, bo zadne z Was go nie znalo. weglug mnie to bylo mile raczej zachowanie, pozytywne..

    OdpowiedzUsuń
  15. Ty raczej pisalas o tym niezbyt przychylnie. no coz, takie juz nasze polskie, malo otwarte i zyczliwe nastawienie do nieznajomzch, sama w tzm tkwie i nie umiem inaczej ale bardzo mi to przeszkadza.
    troche mieszam pewnie, ale o to mi chodzi, ze nie ma nic dziwnego, ze ludzie patrza, bo na wszystkich atrza, bo zyjemy w spoleczenstwie, wsrod innych, trzeba bz sie zamknac w jaskini, zeby inni nie patrzyli. ja lubie gdy na moja corke ktos patrzy bo sobie wtedy mysle, ze pewnie pomyslal, ze ladnie wyglada, albo jest madra, albo sprawna albo cos. a to mile lechce moja matczyna proznosc. inna sprawa, ze ktos sobie moze myslec wlasnie - ale ta dziewczynka jest niegrzeczna, na przyklad. i nic dziwnego ze wieksze zainteresowanie budzi Czekoladka - w koncu naturalnie w Polsce mamz biala skore, wiec jest to widok rzadziej spotykany. nie w porzadku bzlzbz dopiero komentarze dyskryminujace, wartosciujace ze wzgledu na kolor skory, mowiace, ze czarnoskorzy sa gorsi, albo ze nie powinno ich tu byc. to jest bezpodstawne chamstwo i naruszenie cudzej godnosci. i zaklamanie.
    z kolei dla mnie to nawet Twoje zachowanie jest nie w porzadku troche. przeciez wiesz ze masz ciemnoskorego meza i synka Mulatka. przypomnij sobie, jak pierwszy raz zobaczlas swojego obecnego meza. czy nie byl latwiejszy do wyroznienia z tlumu przez swoj kolor skorz, odmiennosc_? pewnie sama na niego lypalas okiem z zainteresowaniem, a moze i od razu Ci sie spodobal?? ale teraz idac ulicami z zainteresowaniem obserwujesz reakcje ludzi "patrza spod byka i udaja ze nie patrza" by sie tym dowartosciowac, komentowac ludzka "zasciankowosc" i glupote, ciekawskosc czy cokolwiek i uwazac siebie za ostoje cnot wszelakich. bo to Ty masz dziecie Mulatka, wiec wiadomo ze sama sie nie gapisz ani otwarcie, ani ukradkiem na swojego synka. ale ciekawa jestem, czy gdz mijasz, spotykasz gdzies innego Mulatka, to nie przygladasz mu sie choc przez chwilke z wiekszym zainteresowaniem, niz tym zwykle widywanym dzieciom bialym. pewnie z zyczliwym zainteresowaniem, ale jednak. i to nawet Ty, choc sama masz takie dziecko, a moze wlasnie dlatego??
    na moje dziecko mozesz patrzyc i komentowac - ze jest male, duze, ma krzywe nogi, grube, chude, ze podobne do ojca... wszystko to moze bzc subiektzwnie uznane za prawde. podobne do ojca podobno jest i nie obrazam sie gdz ludzie tak mowia, choc bardzo mnie to deerwuje + nie ze tak mowia (a mowia ciagle) ale ze jest podobne do ojca a nie do mnie. i niech mowia, nie zabronie im, nie obrazam sie. wiem, ze tak jest i juz.
    dlatego mimo wszystko wydaje mi sie, ze przesadzasz. ale jestem zyczliwie do Was nastawiona, gdybym Was spotkala to pewnie bzm sie ukradkiem przyjrzala Czekoladce nawet. choc nie raz spotykam malych Mulatkow i czesto patrze, na rodzicow tez rzuce okiem. ale czasem to nawet nie rejestruje tego zupelnie, znaczy ostatnio np. mijalam na pewnej imprezie pare z mala Mulatka i nawet nie zdazylam swoim zwyczajem spojrzec czy dziewcznka ladna, ani tez na rodzicow, czy podobna... hehe. po prostu co innego mi glowe zaprzatalo...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)