piątek, 2 marca 2012

wSPAniałe chwile z FLOSLEK :)

Mmm... Nie ma nic piękniejszego od relaksu w domowym SPA, z dużą dawką kremów, peelingów i pachnideł. Ach. Uczta dla ciała i dla umysłu (po ciężkim dniu, taki wypoczynek należy się każdemu, a już na pewno umęczonej matce ;)). Odkąd w naszej domowej kosmetyczce zagościły kremy i inne pachnidełka FLOSLEK, około dwa razy w tygodniu pozwalamy sobie z Czekoladową Babcią na takie chwile wytchnienia. Obowiązki domowe rozdzielamy między Dużą Czekoladkę oraz Dziadka i Wujka Czekoladki, a my zamykamy się w naszym wSPAniałym królestwie. 


Na pierwszy rzut idzie łagodny peeling enzymatyczny z serii do skóry z problemami naczyniowymi (jako, że zarówno ja, jak i moja Mama mamy bardzo delikatną i wrażliwą skórę to jest on jak znalazł). Ma on delikatną konsystencję, która dobrze się rozprowadza i nie zostawia śladów w postaci maski na twarzy. Właściwie poza lekką mokrą poświatą, twarz po nałożeniu peelingu w ogóle nie zmienia koloru, także śmiało można otworzyć drzwi np. kurierowi (wypróbowane ;)). Po ok. 10 minutach, zmywamy wacikiem twarz oraz szyję. Zaobserwowany efekt? Po nałożeniu peelingu, odczuwalne jest przyjemne delikatne chłodzenie oraz ściąganie skóry. Peeling jest bezzapachowy, co jest dla mnie dużym plusem, bo bez obaw mogę z "peelingową maseczką" nakarmić Bartusia, bez ryzyka, że zapach będzie mu przeszkadzał. Po zmyciu skóra jest odczuwalnie nawilżona i wygładzona (to zauważył nawet mój Mąż, biedy zmuszony został przeze mnie do sprawdzania skóry przed i po, na potrzeby tego testowania :D), czyli taka jaka powinna być po peelingu :) Co ciekawe, peeling ten, nie wymaga, tak nielubianego przeze mnie, tarcia twarzy, co wpływa na komfort używania. Po zmyciu peelingu enzymatycznego przechodzimy do kolejnego etapu wypiękniania, czyli "ukochanej" maseczki mojego Męża :)


Maseczka do skóry z problemami naczyniowymi przeznaczona jest do każdego rodzaju cery z rozszerzonymi naczynkami oraz cer wrażliwych :) Maseczka ta, jest bardzo przyjemna w nakładaniu, właściwie to wygląda jak krem, tylko nie sposób go wetrzeć w twarz :) Po nałożeniu maseczki lepiej nie pokazywać się na oczy zarówno Mężowi, jak i dziecku hahaha. Grozi traumą ;)))) Przekonałam się o tym na własnej skórze, gdy przez przypadek przemknęłam z łazienki do kuchni ;] Czekoladka na mój widok zareagowała płaczem, a Mąż dosadnie skomentował mój wygląd: "Czarownice dokładnie tak wyglądają w Afryce i straszą ludzi". Nie mam pytań ;)))) Na szczęście gra była warta świeczki, bo po "Mężowym teście" znowu okazało się, że twarz jest gładziutka i miła w dotyku, niczym skórka Czekoladki :) Minusem, poza straszeniem dziecka, jest zapach. Niestety, jest on nieprzyjemny z powodu użytej gliceryny (tak mniemam). Poza tymi, małymi niedogodnościami, maseczka jest jak najbardziej godna polecenia, w szczególności dla ludzi, którzy poszukują czegoś na wzmocnienie, uelastycznienie oraz zmniejszenie rumienia skóry :) Z czystym sercem mogę polecić stosowanie tej maseczki - ja stałam się (ku niezadowoleniu Bartka i Męża) miłośniczką tej maseczki :). Po ok. 10 minutach zmywamy maseczkę i przychodzi czas na kreeemiki :)))) 

Osobną serię stosuje Babcia Czekoladki, 


a osobną ja :)


Najpierw nakładamy kremy nawilżające (ja używam kremu z serii do skóry wrażliwej z aktywnym kompleksem roślinnym wzmacniającym funkcje ochronne skóry, z kolei Babcia z serii do skóry z problemami naczyniowymi). Oba kremy przeznaczone są do wrażliwej skóry, która jest skłonna do podrażnień oraz do zaczerwienień, czy obrzęków. Konsystencja kremów jest delikatna, dobrze się rozprowadzają, widocznie nawilżają skórę, nadając jej ładny wygląd. Krem używany przeze mnie jest bezzapachowy, z kolei Babciny ma przyjemny kremowy zapach. Oba kremy szybko się wchłaniają, pozostawiając delikatną powłokę ochronną, która ma za zadanie uelastycznić oraz dobrze nawilżyć skórę. Z reguły nie lubię używać kremów do twarzy, bo mam wrażenie, że za bardzo się świecę, dlatego stosuję je na noc :) Podobnie jak Babcia. Czasami zdarzy mi się go użyć przed nałożeniem make-up'u i muszę przyznać, że makijaż trzymał się o wiele dłużej :) W drugiej kolejności nakładamy kremy pod oczy - tak jak poprzednio, ja do cery wrażliwej, Babcia rozjaśniający krem do naczynkowej. Jest to, o tyle ważny produkt, który widocznie zmniejsza tzw. "worki pod oczami" - niezastąpiony przy Małym Dziecku, gdy Mama chce wyglądać jak człowiek i nie straszyć ludzi swoim wyglądem zombie :) Kremiki, podobnie jak nawilżające, mają delikatną konsystencję, która dobrze się wchłaniają i nie pozostawiają tłustych plam. Na razie nie zaobserwowałam zmniejszenia zmarszczek haha, ale jak tylko zaobserwuję taki efekt, to na 100% się nim z Wami podzielę :) Babcia, dodatkowo została obdarowana kremem półtłustym do cery naczynkowej, który stosuje na noc. Twarz po nim wygląda na wypoczętą, rześką oraz nawilżoną. Opinia Babci: "widoczne zmniejszenie zaczerwienienia skóry oraz mniej widoczne naczynka. Krem jest idealny :)". Jest to o tyle ważne, że zadowolona Babcia, to szczęśliwy wnuczek, więc warto zainwestować w taki kremik :D

Na koniec moje perełki kosmetyczne - taki TOP 5:


MIEJSCE 1 - bezapelacyjnie należy się powyższemu produktowi! Dziewczyny! Chłopaki! Jeśli tylko marzycie o cudownie nawilżonym i pachnącym egzotycznymi owocami ciałku, to kupujcie to masło do ciała! Możecie mi wierzyć lub nie, ale nawet gdybym nie dostała tego cudeńka w ramach testowania, to bez wahania bym je kupiła. Krem się idealnie wchłania, dobrze rozprowadza, a skóra po zastosowaniu jest gładka, miękka, nawilżona i apetycznie pachnąca. Jestem na wieeeeeeeeeelkie tak!


MIEJSCE 2 - bez wazeliny ;) - wazelina kosmetyczna do ust, o kuszącym pomarańczowym smaku, jest niezbędnym elementem mojej kosmetyczki. Niestety mam tendencję do spierzchniętych ust i z trudem mogę znaleźć specyfik idealny, który by temu zapobiegał. Na szczęście, dzięki FlosLek, odkryłam tą wazelinkę, która nie dość, że tak cudnie pachnie, to dodatkowo super nawilża usta, pozostawiając ładnie wyglądającą błyszczącą powłokę. Naprawdę super sprawa :)


MIEJSCE 3 - krem pod oczy z wyciągiem ze świetlika - stosuję go na zmianę z kremem pod oczy do skóry wrażliwej, ale muszę przyznać, że ten w moim mniemaniu wygrywa. Przyjemnie chłodzi, likwiduje cienie pod oczami, co jest bardzo pożądane po bezsennych nocnych przygodach z ząbkowaniem. Skóra po zastosowaniu jest naciągnięta, nawilżona i wyraźnie w lepszej kondycji. 


MIEJSCE 4 - antyperspirant do skóry wrażliwej  - może to głupio zabrzmi, ale naprawdę polubiliśmy się z tym dezodorantem w kulce. Nie wiem jak Wy, ale ja mam problem z niektórymi antyperspirantami (nie wymienię nazwy, co by nie robić reklamy :P), które zostawiają ślady i podrażniają skórę. Na szczęście w przypadku dezodorantu FLOSLEK, takiego problemu nie zaobserwowałam. Dodatkowo naturalnie ładnie pachnie, skóra pod pachami nie lepi się, no i co najważniejsze - dezodorant w 100% spełnia swoje zadanie - zapewnia świeżość przez cały dzień ;))))


MIEJSCE 5 - mleczko do demakijażu - w sumie sama nie wiem, czemu umieściłam je na 5 pozycji. Może dlatego, że ostatnimi czasy rzadziej stosuję make-up, tym samym rzadziej używam mleczka? Hmmm... Mleczko dobrze usuwa makijaż, skóra nie jest podrażniona i co istotne - oczy też nie (a spotkałam się z mleczkami, które nieźle wyciskały łzy ;))

Na koniec hity Babci i Taty:


-hit Taty - kojący balsam do ciała. Jako, że Duża Czekoladka ma zdecydowanie inną skórę od mojej, to musi, podkreślam musi, codziennie używać balsamu nawilżającego. Do tej pory były to produkty przywiezione z Tanzanii, ale teraz, zupełnie przez przypadek udało nam się znaleźć coś równie dobrego. Duża Czekoladka nie może wyjść z podziwy, że w końcu odkrył w Polsce, tak dobrze współgrający z jego skórą produkt, który daje efekt idealnie nawilżonej i sprężystej skóry, dobrze się rozprowadza, ładnie naturalnie pachnie oraz nie pozostawia tłustej powłoki. Zdecydowany hit Czekoladowego Taty (ja tam pozostaję przy moim maśle marakujowym <3)


- hit Babci - żel do nóg z kasztanowcem i miłorzębem. Niestety Babcia często ma problemy z opuchniętymi nogami, dlatego od dłuższego czasu poszukiwała czegoś, co da jej ukojenie. No i znalazła. Żel z kasztanowcem i miłorzębem, właśnie przeznaczony jest dla osób, które mają problemy z obrzękami i puchnięciem nóg. Po zastosowaniu odczuwalne jest przyjemne chłodzenie i odprężenie, które sprawia, że "efekt ciężkich nóg" odchodzi w niepamięć. Żel dobrze się wchłania i rozprowadza.


Ufff... To by było na tyle tego naszego kosmetycznego szaleństwa. Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca, jeśli tak, to zdecydowanie należy się Wam odpoczynek i orzeźwienie, dlatego czym prędzej wyłączajcie komputer i sruuu do domowego SPA :)

My jeszcze raz serdecznie dziękujemy firmie FLOSLEK, za tą wSPAniałą kosmetyczną ucztę :)


***
Przypominam o giveaway, w którym do zgarnięcia są buciki Stonz oraz torba ekologiczna. Po więcej szczegółów odsyłam TUTAJ.


***

5 komentarzy:

  1. fajne te produkty;) oczywiscie przeczytalam wszystko... dostalas probki na testowanie czy jak? nie slyszalam jeszcze o takiej firmie, ale co mowisz jest bardzo konkurencyjna z innymi firmami juz panującymi na rynku od dluuuugiego czasu;)) mozna to kupic w drogeriach takich jak Rossmann? pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, dostaliśmy te wszystkie produkty w ramach współpracy z firmą FlosLek. Na stronie firmy jest link, gdzie można wyszukać sklepy w swojej okolicy http://www.floslek.pl/polska/gdzie.php. Z tego co widzę, nie ma ich w Rossmannie ale mogę się mylić :)

      Pozdrawiam i polecam z całego serca masło do ciała! mmmmmmm!

      Usuń
    2. Polecasz masło? To super ja ostatnio mam fioła na punkcie masełek do ciała, mam w domu już 3: czekoladowe, afrykańskie i granatowe:) Smaruję się nimi na zmianę:) Pędzę sprawdzić gdzie można kupić to masełko:)

      Pozdrawiam

      Usuń
    3. A buuuuu:( w moim mieście nigdzie nie ma:( Ba nawet nie ma w moim regionie:(

      Usuń
    4. W Rossmannie są niektóre produkty z tej firmy np wazelina do ust. Być moze na półkach nie znajdziecie całej serii kosmetyków ale jak się dobrze poszuka to można coś 'wyszperac' ;)

      Usuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)