środa, 28 marca 2012

Miętowa Czekoladka.

Bez żartów. Czekoladka jest prekursorem miętowego trendu (małe wyjaśnienie - mięta i pastelowe kolory to hit wybiegów i sklepowych witryn w Polsce). Zupełnie nieświadomie Bartunek otacza się modnymi pistacjowymi dodatkami. Jak na Króla przystało kąpie się w miętowej wanience, nosi miętowe bodziaki i jeździ w miętowym rowerku i to długo, długo przed miętowym szaleństwem. Oooo... nawet Pampersy mają miętowe rzepy ;D I przewijaczek też był w tym kolorze! No way! :)


Nawet nasze nowe zabawki Wadera idealnie wpisują się kolorystycznie - utrzymane są w modnych pastelowych kolorach. Oczywiście tylko się śmieję. Żeby nikt nie pomyślał, że jestem jakaś chora psychicznie. Nie, nie jestem. Bynajmniej nikt tego oficjalnie nie stwierdził :} Nie w głowie mi malutkie Loubotiny dla przyszłej (?) córeczki, czy też ciuszki szyte na miarę przez najdroższych projektantów. Prawda jest taka, że do takich przemyśleń zainspirowała mnie dzisiejsza miętowa marynarka (szerzej na drugim blogu), bo przed jej zakupem, w życiu nie myślałam o tym, jak modna jest moja Miętowa Czekoladka ;) 

***
Zapomniałam się pochwalić, że jakiś czas temu nasze testowanie Doidy zostało odnotowane na Doidowym blogu :) Serdecznie zapraszamy do lektury :)


***

3 komentarze:

  1. nooo trendy jest wasze dziecię;);)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiadomo, mama na czasie to synek nie może być gorszy ;)
    Mój Stasiek ma identyczne body, ale ostatnio za sprawą czerwonego ręcznika, który nieopatrznie wrzuciłam do pralki stały się różowawe :P

    OdpowiedzUsuń
  3. ale sliczny syneczek :)

    zapraszam do mnie

    http://make-life-easier-now.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)