niedziela, 5 lutego 2012

Strach ma wielkie Czekoladowe oczy.

Nie wiem czemu, ale pisząc o tym, od razu przed oczami staje mi scena z Kevina samego w domu, podczas jego wieczorku filmowego, kiedy to pałaszując wielkie lody oglądał straszny film i w momencie grozy zasłaniał oczy dłońmi, raz po raz odkrywając palce, by zobaczyć punkt kulminacyjny akcji. Dokładnie ta scena przychodzi mi na myśl, gdy obserwuję zachowanie Małej Czekoladki. Co prawda, Bartunek jeszcze nie odkrył, że można zasłonić Czekoladowe oczka dłońmi, ale jego ciekawość jest równie wielka jak wspomnianego Kevina. Chyba nie wspominałam, ale ostatnio jesteśmy na etapie wielkiego Czekoladowego strachu. A straszyć potrafi wszystko. Zmieniarka CD w wieży, rozkładany przez Dziadka worek na śmieci, nadmuchany balon czy wieeelka piłka. Ok. Wszystko można zrozumieć. W końcu kto to wie, co takie ruszające się CD mogą zrobić takiemu Małemu Chłopczykowi, brrr... a o wielkiej piłce nie wspomnę. No, ale kto to normalny, chowając się za Mamą zerka zza pleców na przedmiot grozy? No kto? Ano Czekoladowy Bartolini. Nic tak nie potęguje napięcia jak obserwowanie nieprzyjaciela z bezpiecznej odległości. Tak więc, od jakiegoś czasu jestem świadkiem dziwnej Bartunkowej ciekawości połączonej ze strachem. Szkoda tylko, że częściej to ten strach wygrywa z ciekawością powodując wielkie łzy w Czekoladowych oczkach. No cóż... Chyba nie bez powodu ludzie mówią, że Bobuś ma mój charakter. W końcu sama uwielbiam oglądać horrory jednocześnie kuląc się ze strachu ;)))) Jak to się mówi - niedaleko pada jabłko od jabłoni :) No, w tym przypadku Czekoladka od ekhm... jabłoni (!?).

http://film.interia.pl/wiadomosci/film/news/kevin-ikona-polskich-swiat,1574909,38

***

9 komentarzy:

  1. No to macie wesoło :) Swoją drogą taki zerkający zza mamy Bartuś musi wyglądać uroczo ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dziwię się wcale małej Czekoladce, że boi się takich strasznych przedmiotów jak worek na śmieci. Kto to wie co taki worek może w sobie zawierać. Moja kuzynka jak była malutka to bała się kalosza :)
    Pozdrawiam i mam nadzieję, że ten czekoladkowy strach będzie szybko znikał

    OdpowiedzUsuń
  3. Mamy podobnie choć M. raczej szybko przełamuje strach i stosuje taktykę zapobiegawczego ataku, ale ta chwila, gdy się za mną chowa i szuka schronienia - bezcenna :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja Amelka o wiele później bała się różnych przedmiotów i hałasów. Z czasem na pewno przejdzie

    OdpowiedzUsuń
  5. Heheh smiesznie :) To musi byc słodki widok, jak Bartuś zza maminych pleców wygląda wielkimi, przestraszonymi oczkami :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. u nas straszy mikser i odkurzacz

    OdpowiedzUsuń
  7. Norbert też miał taki moment ale mu minęło ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. A już myślałam, że tylko mój kot boi się wszystkich sprzętów domowych... ;)
    A Maluch z takim strachem musi być słodki... :D
    Pozdrawiam
    Sol

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)