środa, 29 lutego 2012

Garść ciekawostek rodem z Tanzanii :)

Po tych kilku ciężkich dniach (a właściwie nocach), powracam do Was  z nową dawką tanzańskich ciekawostek. Dzisiaj w głównej mierze skupię się na instytucji małżeństwa, na jego zawieraniu oraz rozwiązywaniu, a także znajdzie się kilka innych mniej lub bardziej ważnych spraw. Skąd taka tematyka? Wieczorami, gdy już Bartunia oddaje się w objęcia Morfeusza, lubię prowokować pewne rozmowy i wyciągać z Dużej Czekoladki różne tanzańskie kwestie. Tak też było tym razem. Dzięki mojemu sprytowi, zupełnie przez przypadek udało mi się zdobyć kilka prawnych i kulturowych ciekawostek rodem z Tanzanii. 
  • MAŁŻEŃSTWO OKIEM PRAWA TANZAŃSKIEGO 
- żeby tak od razu nie zaczynać rozwodem, to zdecydowałam się na pewną chronologię, najpierw małżeństwo, potem dzieci, a na końcu rozwód  ;)) (chociaż jakby tak spojrzeć na naszą rodzinę, to u nas było troszkę na odwrót, najpierw Czekoladka, a potem małżeństwo, o rozwodzie na razie cicho, no aaaale nie chwalmy dnia przed zachodem tanzańskiego słońca, c'nie? ;)). Hihihi, ale do rzeczy. Według prawa tanzańskiego związek małżeński może zawrzeć wolna kobieta w momencie osiągnięcia 15 lat i wolny 18-letni mężczyzna (nie skupiam się tutaj na religii muzułmańskiej, u której jest troszkę inaczej, gdyż dopuszczalna jest poligamia). Sąd w uzasadnionych przypadkach może obniżyć wiek kobiety do 14stu lat. Na moje pytanie, po co w ogóle brać ślub w tak młodym wieku, usłyszałam od Męża odpowiedź: "Bo jak się ludzie kochają, to na co mają czekać?". No, ok nie wnikam. Osoby poniżej 18 r.ż. chcące wstąpić w związek małżeński muszą mieć zgodę swoich opiekunów prawnych, pełnoletnie osoby, tej zgody mieć nie muszą ;)))

  • MACIERZYŃSTWO
- w okolicach terminu porodu, kobieta będąca w zaawansowanej ciąży (8-9 miesiąc ciąży), tymczasowo wyprowadza się od Męża do rodzinnego domu (tj. miejsca, gdzie mieszka Mama) i tam w jej towarzystwie oczekuje pierwszych symptomów zbliżającego się porodu. Tuż po porodzie, Matka wraz z córką,  po opuszczeniu szpitala (Mama także pomaga córce w szpitalu) ponownie wprowadzają się do mieszkania Męża i razem zajmują się wychowywaniem i opieką nad nowonarodzonym dzieckiem. W sytuacji, gdy Mama córki nie żyje, jej rolę przejmuje teściowa, z tym jednak wyjątkiem, że teściowa wprowadza się do mieszkania Syna, już w ostatnich miesiącach ciąży Synowej (hihihi, co Wy na to? Skorzystałybyście z takiej pomocy :)?). Kiedy młoda Mama gotowa jest samodzielnie zająć się opieką nad dzieckiem, Mama/Teściowa wraca do swoich obowiązków (co nie znaczy, że już nie opiekuje się wnuczkami ;)). Teraz widzę, jak bardzo moja rodzina podobna jest do wzorca tanzańskiego :) U nas, podobnie jak w Tanzanii, od pierwszych chwil życia Bartusia, mogę liczyć na pomoc i wsparcie Mamy. Hihihi... I pomyśleć, że to już roook oO. Dziękuję Ci, Mamooo :*

  • ROZWÓD A DZIECKO
- nooo i w końcu doszliśmy do tej kwestii, która mnie zainspirowała do wpisu ;)). Otóż wszystko zaczęło się od naszej wieczornej rozmowy nt. czy w momencie rozwodu rodziców, dziecko pochodzące z małżeństwa powinno zostać przy Mamie, czy może przy Tacie. Nie raz, w żartach przekonuję Dużą Czekoladkę, że w prawie polskim jest zapisane, że dziecko powinno zostać z Mamą i Tata nie ma nic do gadania (hehe jak wiemy, nie do końca tak jest i decyzja zależy od wielu ważnych czynników ;)). Oczywiście Duża Czekoladka, nie do końca mi wierzy, ale też nie doszukuje prawdy, gdyż przekonany jest, że nawet jeśli Synek zostałby ze mną, to w przyszłości poszukiwałby swoich korzeniu, a tym samym Taty. Sama nigdy do tego nie chciałabym doprowadzić, moim marzeniem jest stworzenie dla Czekoladki pełnego miłości domu, w którym dostanie wzorce szacunku i obraz kochających się rodziców (co, nie znaczy, że uważam, że uparcie trzeba być z osobą, z którą takich wzorców nie da się stworzyć. Nie raz tak bywa, że dwoje ludzi nie są sobie pisani i czasami oddzielne życie jest o wiele korzystniejsze dla nich samych, a przede wszystkim dla zdrowia i komfortu psychicznego dziecka). Jak wygląda sytuacja w Tanzanii? To, co mnie naprawdę zaskoczyło w prawie tanzańskim to zapis, na mocy którego to kobiecie, do osiągnięcia 7 roku życia dziecka, przyznawana jest pełna władza rodzicielska. I nie ma tu znaczenia, czy kobieta ma do tego warunki, czy też nie. Ten problem rozwiązany jest poprzez sądownie narzucone alimenty płacone przez ojca dziecka. Do 7 roku życia, ex mąż ma obowiązek płacenia ex żonie odpowiedniej sumy zapewniającej dostateczne warunki życia oraz stałą opiekę medyczną dla swojego dziecka.  Sytuacja może ulec zmianie, dopiero w chwili osiągnięcia przez dziecko wieku powyżej 7 r.ż, wtedy to, sądownie przyznawana jest decyzja, co do dalszej opieki nad dzieckiem. Wyjątkiem od tej zasady, są oczywiście sytuacje patologiczne typu: alkoholizm lub zażywanie narkotyków przez matkę, w takim przypadku decyzja  reguły jest na korzyść ojca nawet przed wyznaczonym wiekiem dziecka. Nie powiem... Kontrowersyjna sprawa. Ile razy bywa tak, że to ojciec traktuje lepiej dziecko, od rodzonej matki... Myślę, że takie kwestie powinny być rozpatrywane indywidualnie. No, ale niestety to nie ja ustalam prawo i moje zdanie nic nie zmieni. 
Wniosek? Lepiej, tuż przed podjęciem decyzji o ciąży, dobrze zastanowić się, czy dana osoba, jest tą, z którą chcielibyśmy być do końca naszego życia i wychowywać przyszłe dzieci. (Haha, reakcja mojego Męża na te słowa - A ile będziemy mieć dzieci? Moja odpowiedź: Jedno. Mąż - To trzeba tam zmienić "wychowywać dziecko, a nie dzieci" Ja - A skąd mogę wiedzieć, czy w przyszłości nie będzie jeszcze jednego? ;))
My z Dużą Czekoladką, pomimo wielu różnic kulturowych i różnych spojrzeń na świat, jesteśmy o tym przekonani :))):* 


Nooo... To by było na tyle, tych małżeńskich ciekawostek rodem z Tanzanii. W tajemnicy powiem Wam, że pisałam ten wpis ponad 5h, z przerwą na drzemkę z Czekoladką :)))) Tak jak pisałam na wstępie, mamy za sobą ciężkie noce, które najprawdopodobniej zwiastują kolejne ząbki... Aaaa...

***
Przypominam o giveaway, w którym do zgarnięcia są buciki Stonz oraz torba ekologiczna. Po więcej szczegółów odsyłam TUTAJ.


***

10 komentarzy:

  1. no, rzeczywiście ciekawe:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, ciekawe. Ja też czesto wyciagalam różne informacje od G., tyle że chyba częściej sie pytałam o jego religie. Zanim się dowiedziałam, że jest muzułmaninem, to chciałam wiedziec wszystko o Tanzanii :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawe:) Ja lubię poznawać inne kultury i takie codzienne kwestie międzyludzkie:) Więcej pisz więcej! Jak czytam o Tanzanii to troszkę się czuje jakbym poznała kogoś stamtąd.
    Czy będzie nietaktem jeśli spytam czy Twój mąż mówi po polsku czy rozmawiacie po angielsku?
    Miałabym z 1000 takich pytań:) Nie żebym chciała być wścibska tylko po prostu ciekawi mnie model różnokulturowej rodziny. A Wasza do tego jest przecudnie czekoladowa:)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nietakt ;) Ależ skąd :) Jeśli tylko pytania są takie jak te, to pytaj śmiało :))))
      Mój Mąż mówi po polsku, po angielsku oraz po suahili. Natomiast między sobą rozmawiamy po polsku, chyba, że Mężowi brakuje słówka, to wtedy ratuje się angielskim. Na samym początku naszej znajomości mówiliśmy tylko po ang., ale z czasem Duża Czekoladka się przełamał i teraz z wszystkimi dogaduje się po polsku :)

      Usuń
    2. To Duży Czekoladka jest super uzdolniony bo nasz język jest trudny dla obcokrajowców jak nie wiem co. I, że chciał z ciepłej Tanzanii do takiej rozmemłanej Polski się przeprowadzić? :)
      A przepraszam, że znowu spytam ale jaka religia w Tanzanii jest dominująca?

      Strasznie mnie intrygujecie:)

      Usuń
    3. W Tanzanii dominuje chrześcijaństwo, w drugiej kolejności islam - w szczególności na Zanzibarze :)
      A co do Polski, to akurat tutaj zdecydował się na studia za namową kolegi, który wcześniej tutaj studiował i mu się spodobało, a potem poznał mnie hehe, no i urodził się Bartuś... ;)))

      Usuń
  4. Podziwiam Twojego czekoladowego męża!!! Ja bym nie potrafiła się odnaleźć w zupełnie ,,innym,, świecie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. super moc sie dowiedziec takich ciekawostek;)) super czyta sie Twoje notki;) wciagaja na maxa;D ciekawy poglad na malzenstwo i rozwod, choc wiadomo, ze jak zawiera sie malzenstwo to o rozwodzie sie nie mysli, czasem przychodzi to potem, ale co na to poradzimy.. A Czekoladka za chwilke ma swoje 1 urodzinki;))

    OdpowiedzUsuń
  6. A mogę weidzieć, dlaczego tylko jedno dziecko?

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście nie zarzekam się, że tylko 1 dziecko, ale na tą chwilę nie planuję drugiego: po pierwsze - mam traumę po ciężkim porodzie, po drugie - na razie nie mamy warunków na 2 dziecko :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)