sobota, 7 stycznia 2012

Czekoladowa rodzina wspiera WOŚP.

http://demotywatory.pl/3633461/Poglad-na-Wielka-Orkiestr
O prawdziwości powyższego zdania przekonałam się na własnej skórze dokładnie 10 miesięcy temu. - 7 marca 2011 roku. Pamiętam jak ze łzami w oczach spoglądałam na maciupeńką Czekoladkę, leżącą na brzuszku w za dużym pampersie (a był to najmniejszy rozmiar) i zastanawiałam się dlaczego akurat nasze pierwsze chwile muszą wyglądać w taki sposób. Dlaczego inne kobiety leżą ze swoimi pociechami przy cycu, a ja jestem odgrodzona od mojego Karmelka szklaną ścianą. Tak sobie stałam obok tego inkubatorka i wpatrywałam się w mojego śpiącego Syneczka, czasami ze strachem dotykając jego malutkiej dłoni, gdy po chwili mój wzrok przykuła dobrze znana czerwona naklejka w kształcie serca. Szybko rozejrzałam się dookoła i bez trudu udało mi się zlokalizować więcej takich serduszek. Wtedy pomyślałam sobie: "A jednak to prawda. Wielka Orkiestra naprawdę pomaga szpitalom". Kolejny dowód na to uzyskałam w dniu wypisu ze szpitala, w książeczce Bartulka znalazłam zaświadczenie o badaniu przesiewowym słuchu. Na tej karteczce także widniało logo WOŚP. A co najważniejsze, są to tylko dwa z bardzo wielu przykładów pomocy Orkiestry...


To nie wszystko. Przy okazji naszej "wizyty" w Szpitalu Dziecięcym, na wielu sprzętach medycznych, których nazw nawet nie jestem w stanie przytoczyć, mogłam zobaczyć charakterystyczne czerwone cudeńko. Dla wielu osób, które nie doświadczyły tego co ja, może się to wydawać śmieszne, ale naprawdę w chwili ujrzenia swojego dziecka z całym wyposażeniem EEG na malutkiej główce, serce pęka. Jednak w momencie uświadomienia sobie, że właśnie dzięki czyjejś pomocy mamy tą możliwość skorzystania z takiej, a nie innej aparatury naprawdę serce wypełnia się szczęściem. Świadomość, że jest ktoś, kto od tylu lat czynnie pomaga ludziom przywraca mi wiarę w ludzi. I co najpiękniejsze, każdy może stać się bohaterem, który dzięki swojemu niewielkiemu wkładowi i dobrym chęciom może uratować czyjeś życie.


Dlatego z czystym sercem pragnę zachęcić Was do czynnego uczestniczenia w tej "świątecznej zbiórce". Nie mówię, że od razu trzeba rzucać miliony do puszek, ale czasami symboliczna złotówka może pomóc potrzebującym. Tym bardziej, że w tym roku pieniądze zbierane są na osoby tak bliskie naszym blogom - wcześniaczki i ciężarne z cukrzycą. My z Malutką Czekoladką i Babcią Czekoladki wsparliśmy WOŚP przy okazji spacerku do Lidla (świadomie nie wspominałam o tym w tym wpisie), ale na 100% jutro też wrzucimy pieniążka do puszeczki. 


I pomyśleć, że 8 lat temu, gdy sama byłam wolontariuszką, przez myśl mi nie przeszło, że kiedyś moje dziecko będzie korzystało ze sprzętu zakupionego przez WOŚP. Jakie życie jest przewrotne... 


I teraz, dokładnie po 10 miesiącach, gdy rozbrykany Bartulek "kuka" na mnie zza witryny drzwi, gdy pampers numer 4 ustąpił miejsca rozmiarowi 4+, a szklaną szybę zastąpiła góra zabawek, w duchu dziękuję Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, a także dobrym ludziom za wszystko co zrobili i wciąż robią dla ludzi. 

I aż chce się krzyknąć: NIECH WIELKA ORKIESTRA ŚWIĄTECZNEJ POMOCY GRA DO KOŃCA ŚWIATA I JEDEN DZIEŃ DŁUŻEJ! Siema! :-)


Na koniec oczywiście życzenia dla mojego Syneczka :) Wczoraj świętowaliśmy Trzech Króli, a dziś świętujemy 10 miesięcznicę mojego Króla Simby! Bąbelku mój najukochańszy, Simbo Królu mojego serca - dziękuję Ci za każdy dzień, za każdy uśmiech, za każdy obśliniony całus i liczę na więcej i więcej.  W tym wyjątkowym dniu życzę Ci dużo zdrowia, miłości, radości i bałwanków w malutkiej rączce. Dzień 7 marca 2011 był jednym z najcięższych, ale i najpiękniejszych dni w moim życiu. W ciągu tych wszystkich miesięcy przeżyliśmy zarówno trudne chwile, jak i te najwspanialsze, ale jedno jest pewne - przeżyliśmy je razem i to się liczy. Kocham Cię Bartulku! :*


***

16 komentarzy:

  1. Ja też inaczej postrzegam WOŚP od czasu pierwszego badania słuchu mojego synka...

    OdpowiedzUsuń
  2. zawsze wspieram jak mogę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ehh aż dreszcze mnie przeszły czytając ten post... A do puszki zawsze coś wrzucę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne słowa n koniec.
    A co do WOŚP - mam takie same odczucia, zupełnie inaczej patrzy się na tę akcję gdy samemu doświadcza się cudu ratowania życia lub zdrowia dzięki tej aparaturze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Spłakałam się czytając Twój post. Bardzo podobna historia nas łączy...ja byłam w sztabie generalnym WOŚP chyba w 97' czy 98' i nigdy bym nie pomyślała, że moje maluszki urodzą się po 1,2kg i przeżyją tylko dzięki inkubatorom, respiratorom, CPAP'om i wielu innym sprzętom których nie jestem w stanie wymienić, a wszystko to tylko dzięki WOŚP ich serduszka towarzyszyły mi przez 6 tygodni walki na OIOM'ie.

    Dużo zdrówka życzę Twojej małej Czekoladce :* i całej Rodzinie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tak, od kiedy gra orkiestra zawsze ją wspieraliśmy, ale od narodzin Małej mamy szczególny sentyment do WOŚP. Popieramy sześcioma rękami i nogami!!!! Do puszki tez już coś wrzuciliśmy z samego rana w drodze do kościoła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Popieram WOŚP całym sercem! Szkoda, że z roku na rok coraz więcej jest ludzi którzy się doszukują w tej akcji drugiego dnia. Gotuję się jak czytam takie rzeczy: http://lagatka.pl/wp-content/uploads/2012/01/wosp.png
    Autentyk - słowa proboszcza jednej z Polskich parafii...

    OdpowiedzUsuń
  8. az łezka sie w oku zakręcila, bo dokladnie ja mialam taki sam widok swojej coreczki prawie 2 lata temu i tez dzieki aparaturze WOŚP uratowali ja.. przypomnialas mi o wszystkim... dzis wrzucilam do skrzynki pieniążki i dostalam czerwone serducho.. aż serce sie kraje:/

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnie notka zainspirowana Twoja notka ;) jesli masz ochote wejsc i poczytaj ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. U nas też dziś cała czwórka paradowała dumnie z serduszkiem na piersi. Smutne, ze choć skąłdki na NFZ są takie wysokie to życie naszych dzieci musi ratować WOŚP. Ale dobrze że jest :).

    OdpowiedzUsuń
  11. kochana ja ten widok przezylam AZ 2 razy z pierwszym synkiem i z drugim tez po 2 tyg lezeli w inkubatorku w iglach kroplowkach kablach ten widok byl dla mnie okropny....

    OdpowiedzUsuń
  12. Owsiak to jest facet jakich malo, tyle co on zrobil tyle co on zebral pieniedzy na rozne sprzety ratujace i wspomagajace zycie malych dzieci i nie tylko to sie w glowie nie miesci. My zawsze pomagamy jak mozemy wspieramy WOSP i tak jak napisalas na koniec niech Orkiestra gra do konca swieta i o jeden dzien dluzej.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ladnie napisane. Oczywiście popieram i wspieram WOŚP. W szkole zawsze oferowałam się do znierania pieniedzy właśnie z tej okazji. Niestety w tym roku nie miałam jeszcze przyjemności wrzucić pieniędzy do puszki, mam nadzieje, że to się zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja też bardzo popieram Owsiaka. nie ma co... ale to jest dopiero człowiek z powerem i wieeelkim sercem. z całej tej Polski prorodzinnej to chyba on najbardziej dba o dobro matki i dziecka.
    Simbo, żyj nam sto lat! A już niedługo bibka rocznicowa :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Mały Simbo! Sto latek ! :)

    Ja również popieram akcję WOŚP... Też byłam wolontariuszką, udzielałam się ale ,,nie wierzyłam,, za bardzo... Od listopada 2011 wierzę całym sercem :) To właśnie tego miesiąca sama korzystałam z tego sprzętu! Pomogły mi więc teraz ja pomogę innym wrzucając do puszek...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)