piątek, 13 stycznia 2012

Chciałabym być muchą...

i siedzieć teraz niezauważona w Tanzanii w Mwanzie, i obserwować reakcję rodziny mojego Męża po otworzeniu naszego prezentu. Chciałabym widzieć jak reagują na zdjęcia nowych członków rodziny, na dwa Mzungu, baaa... nawet trzy i cztery, i pięć, i sześć Mzungu, w końcu zdjęcia reszty mojej rodziny też poleciały do gooorącej Tanzanii. Ciekawa jestem co mówią, jak komentują poszczególne zdjęcia, no i najważniejsze, jak reagują na mnie, ciekawe czy przypadłam im do gustu. Właśnie przed 10 minutami dostaliśmy smsa od mojego szwagra Roberta, że prezent dotarł :) Jeju, jeju... czy to dziwne, że się stresuję :)?
Ekhm... tak po przemyśleniu - mam nadzieję, że nie zabiliby mnie jako muchy ;> ;))))


***
Piątek 13stego okazał się bardzo pozytywnym dniem dla naszej Czekoladowej rodzinki. W dniu dzisiejszym mieliśmy kontrolną wizytę u pani neurolog (cudowna kobieta, oby więcej takich lekarzy). Co prawda, czekanie na korytarzu nie nastrajało nas pozytywnie, mogę napisać, że wręcz nas irytowało, ale na szczęście nie miało to wpływu na dalszą część dnia. Pani neurolog po raz kolejny utwierdziła nas w tym, iż Czekoladka jest cudownym, zdrowym i idealnie rozwijającym się dzieckiem. Nie ma powodów do jakichkolwiek zmartwień, a także nie ma potrzeby umawiania kolejnej wizyty. Kontrola poszpitalna wypadała celująco. Żaden z objawów nie powtórzył się - nie było zachłyśnięć, zakrztuszeń, utrat oddechu, a także torbielka wchłonęła się całkowicie, więc nie ma podstaw do dalszej obserwacji. Podczas wizyty Bartulek nie omieszkał pochwalić się swoim pięknym siedzeniem (jak to powiedziała neurolog - siedzenie na celujący), chodzeniem, staniem oraz czworakowaniem. Jak to określiła pani neurolog: "Facet na 200%". Miód na nasze serca. Tym sposobem zamykamy etap kontroli poszpitalnej i pozostajemy pod opieką naszego lekarza środowiskowego :))) Oczywiście wciąż mamy otwartą furtkę i w każdej chwili możemy się zgłosić do neurologa, ale mamy nadzieję, że będzie to zbyteczne. No jedynie możemy wpaść tam pochwalić się naszą czuprynką, która robiła dzisiaj piorunujące wrażenie na wszystkich napotkanych paniach :-) Mówiłam, że Czekoladka jeszcze bardziej wyprzystojniał :-) Jak widać, nie kłamałam :))))) W drodze powrotnej, gdy Bartunia śmiał się całą buziuńką, z dumą obserwowałam naszą bielutką perełkę :) Ach... jest coraz większa :) Nie mogę się doczekać aż urośnie cała i będzie widoczna dla każdego, bez potrzeby ingerowania w Czekoladową buźkę :]

***
A teraz ważna wiadomość dla dziewczyn, które wygrały u nas Czekoladowe Candy. Paczuszki  szybciutko wyślemy w poniedziałek. Ten tydzień był bardzo szalony i niestety nie udało nam się tego uczynić od razu, za co z góry przepraszam. Niespodzianki dotrą do Was na pewno. Macie to jak w banku :) 

***

7 komentarzy:

  1. Tylko nie muchą-jeszcze by Cię odganiali albo zabili, w końcu muchy przenoszą choroby :)ale na pewno będą zaskoczeni, zaciekawieni :))i rozradowani :)super, że już po wizycie u neurologa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne wieści, dobrze że neurolog już niepotrzebny

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie stresuj się, na pewno zrobiłaś na rodzinie dużej Czekoladki super wrażenie :)
    Cieszę się, że Bartula juz nie potrzebuje poszpitalnej opieki i świetnie się rozwija :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana na pewno Cie polubili, bo uszczesliwilas ich syna, brata, kuzyna itp. On jest szczesliwy wiec oni na pewno tez;)) nie musisz sie stresowac;) a wizyty u neurologa ciesze sie ze juz sie skonczyly, u nas tak samo sie skonczyly jak u Was.. w tym samym czasie chyba, bo Kinia tez miala niecaly rok, jakos 11 miesiecy jak bylismy na ostatniej wizycie u neurologa;) nasze szkraby rosną prawidlowo;)
    pozdrawiam:*:*

    Masz dojscie do mojego bloga? bo w znajomych jakos sie nie widze;p
    jesli chcialabys otrzymac zaproszenie to napisz na anka080@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że u Was wszystko w porządku :-) Powiem Ci że i ja jestem ciekawa reakcji Waszej rodziny z Tanzanii - nawet czytałam waszego posta mężowi :-) Tak jak dziewczyny piszą na pewno Cię polubili :-)

    też mnie zastanawia czego muchą?????

    Może flamingiem ??

    OdpowiedzUsuń
  6. super ze Bartek sie dobrze rozwija i ze nie ma problemow z jedzonkiem.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)