piątek, 30 grudnia 2011

Krew się polała...

Często na moim blogu macie okazję przeczytać relacje z testowania produktów, które otrzymujemy w ramach współpracy z różnymi firmami. Nasz najnowszy nabytek (?) do testowania, był u nas już od dłuższego czasu. Śmiało mogę powiedzieć, że jest najintensywniej i najdokładniej przemaglowanym przez Czekoladkę produktem. Piszę w czasie teraźniejszym, ponieważ w dalszym ciągu przeprowadzamy testy i sprawdzamy odporność materiału na nowe bodźce. Od czasu pojawienia się malutkiej perełki w buźce Bartulka, testowanie nabrało zupełnie innego wymiaru. Gryzaczek, bo o nim mowa, został dotkliwie potraktowany przez prawie niewidocznego ostrego kolegę - pana Ząbka, w dniu wczorajszym. Wszystko było by pięknie, ładnie, gdyby nie fakt, iż tym nowym produktem, który tak intensywnie maltretujemy od ponad 9 miesięcy, jest nie kto inny, jak dobrze znany MAMINY PAN CYC! Dokładniej prawy pan Cyc. Nie wiem dlaczego, ale właśnie jego tak strasznie upodobał sobie mój Synek do bolesnego testowania. Przecież lewy praktycznie niczym się nie różni od prawego, a jakoś jego traktuje bardziej delikatnie.


Nie raz czytałam na blogach, że w momencie pojawienia się ząbka u dziecka, Mamy kamienieją ze strachu, jak to teraz będzie. W końcu zęby służą do gryzienia, więc przewidywalnym jest, że w chwili pojawienia się ich w malutkiej paszczy, od czasu do czasu, Gryzoń może poczuć w sobie żądzę wypróbowania nowego ząbka na kawałku mięsa. Przyznaję się bez bicia, że czytając takie ostrzeżenia dzieliłam je przez 10 i w głowie myślałam "Gadanie...". Teraz, po wczorajszym incydencie czuję się w obowiązku przeprosić wszystkie osoby, które potraktowałam w taki sposób w swojej głowie. Padam na kolana, biję się w pierś i przyznaję: Dziecko z zębem jest niebezpieczne (uprzedzam ataki - to jest moja SUBIEKTYWNA ocena ;)). A o prawdziwości tego zdania przekonałam się wczorajszego wieczora, gdy Czekoladowy Simba z radością w oczach ugryzł mnie w mojego, Bogu winnemu, cycorka. Polała się tytułowa krew i ból przeszył całe moje ciało. Jak na złość, Bartulek ugryzł mnie dokładnie w tą samą pierś, o której pisałam kilka wpisów temu. Teraz nie dość, że boli mnie pierś z niewiadomej przyczyny, to dodatkowo mam rozerwany sutek, z którego leci krew. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że po drugim podaniu Cycusia, Czekoladka zrobił dokładnie to samo co za pierwszym razem, poprawiając nową ranę dodatkowym zadrapaniem. Hihihi, żeby było jeszcze śmieszniej, mój Malutki Gryzoń skwitował to wszystko uśmiechem nr 73, czyli "bezzębnym uśmiechem" (ząbek delikatnie prześwituje, więc nie chcę myśleć co to będzie, gdy pojawi się cały oO), a radość wypełniła czekoladowo-czarne oczka. Mąż po zobaczeniu krwi na wkładce laktacyjnej (hihi, gdybym była ekshibicjonistką to zrobiłabym fotkę i ją pokazała hyhy) stwierdził, że może czas pomyśleć o zakończeniu karmienia. O nie, co to to nie. Zacisnę zęby i przeboleję, a swoją drogą po cichu wierzę, że Bartulek sam zrozumie, że kanibalizm nie jest fajny ;)))


***

13 komentarzy:

  1. Nie wiem jak to jest bo ani 1 wszeg ani 2 giego nie karmilam piersia .... :P

    Zakladaj moze taki sztuczny specjalny n apiers i niech z tego ciagnie moze bedzie lepiej ....

    OdpowiedzUsuń
  2. eh to chyba ja mam szczęście bo jak karmiłam Michaśke do 2 roku życia to gryzła mnie jedynie wtedy gdy nie zwracałam na nią uwagi. z Tośka jest podobnie mamy już 6 ząbków i praktycznie mnie nie gryzie więc mam szczęście. tule w bólu i oby mniej takich ataków :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja stanę teraz za Twoim mężem... może faktycznie już pora aby zaprzestać karmienia piersią? Bartuś to juz duży chłopak, pojawiają się pierwsze ząbki... Także może jednak już czas? Podejrzewam, że Twoj Pan Cyc bedzie wdzięczny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja miałam jeden atak taki... krzyknęłam tak głośno, że Mały się wystraszył i rozpłakał... jak na razie zaprzestał takiego podgryzania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję pierwszego ślicznego bielutkiego zębusia w czekoladowej buźce!!!

    mojemu synkowi ząbki wyszły pierwsze gdy miał 4 mce - bezojawowo i komfortowo dla moich cyców. za to miesiąc póxniej gdy mu zaczęły isć górne to się zaczął znęcać strasznie. tak że byłam załamana i myślałam o zakończeniu karmienia... cóż karmię do dziś a ma już 9mcy i 6 ząbków ale wiele było chwil bardzo trudnych, gdy musiałam odciągać pokarm i karmić go butelką, której nie chciał widzieć nawet i pluł nią ;) do dziś się zdarza że ugryzie, wtedy mu zabieram pierś i mówię że nie wolno. jakoś idzie. ale mleczka niestety coraz mniej :(

    uświadomiłam sobie właśnie, że z Bartulkiem to macie na prawdę mnóstwo roboty i że dla jednej osoby opieka nad nim byłaby niemożliwa. jest bardzo absorbującym maluszkiem i wyobraziłam sobie że nawet gdy spi w ciągu dnia to ktoś musi przy nim siedzieć, bo nie ma łóżeczka, a samego dziecka w takim wieku nie można zostawić nie w łóżeczku... mój synek średnio lubi łózeczko, płacze po włożeniu do niego, no ale nie ma wyjścia... przez większość dnia jestem z nim sama.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ałć! to musiało boleć. Nie chcę sobie tego nawet wyobrażać ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj oj oj...napewno bolalo.
    Gratuluje pierwszefgo zabka, szkoda ze w ten sposob sie o nim dowiedzialas hihi...no ale niestety tak to jest z maluszkami. Maluszek nie wie ze mamie robi bol...
    Starszego karmilam ponad 2 lata i nie przypominam sobie takiego incydentu-mysle,ze mialas pecha :)
    Mlodszego 3 miesiace karmilam ,wiec nawet nie zdarzyl sie wyzyc na cycuchu:)

    Ciesze sie,ze pierwszy zabek pojawil sie bezbolesnie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. przypomniałam sobie o mojej autorskiej metodzie na przetrwanie krwiożerczych zapędów mojego synusia... gdy zaczął mnie gryźć czytałam różne fora w poszukiwaniu rad. no i doczytałam się, że to powinno kiedys przejść. a gdy zaczął mnie gryźć to odczuwałam taki strach i niechęć do karmienia że cud że to przetrwałam. ale robiłam tak - kupiłam bobodent - taki środek znieczulający do dziąsełek - i przed każdym karmieniem masowałam palcem z kroplą tego bobodentu synkowi dziąsełka tam, gdzie spodziewałam się, ze mu idą zęby. potem czekałam ok. minuty-dwóch i karmiłam go. mój syn nie przyjmował tego ze szczególnym entuzjazmem ale pomagało!!! na tyle ze po wymasowaniu miałam szanse zezboleśnie go nakarmic, a bez tego na pewno mnie gryzł!!to działało gdy J miał ok. 5-6 mcy i widać było że go swędzą i bolą dziąsła i gryzł mnie żeby sobie ulżyć... potem, gdy był nieco starszy miał jeszcze etap że mnie podrgyzał jakby dla zabawy, nieco złośliwie, wtedy to tylko zabieranie mu piersi i mówienie że nie wolno pomagało. teraz też gryzie od czasu do czasu, rzadko, ale jednak, nie wiem, chyba z czułości ;) no i też mu pierś zabieram.

    OdpowiedzUsuń
  9. WItam! Czytam Twojego bloga od jakiegos juz czasu, ale to moj pierwszy komentarz :) Mam synusia, ktory 24 grudnia skonczyl roczek i dalej karmie go piersia, ma 8 zebow i ugryzl mnie nie raz (na szczescie nigdy nie do krwi!). Dziecko juz w wieku 6 miesiecy gdy zaczynaja mu zabki wychodzic jest w stanie zrozumiec, ze gdy gryzie i nagle zabierasz mu cyca, to oznacza, ze jesli bedzie gryzl, to po mleku! Nie poddawaj sie, nie ma nic lepszego niz mleko mamy!!
    Zycze cycusiowi szybkiego powrotu do formy!!
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspolczuje kochana pogryzionego sutka napewno boli. nasza Amelka nie ma zabkow a czasem jak dziaselkami zassie to az boli i tez sobie mylse co by to bedzie gdy pojawia sie zabki i tak mysle ze gdy sie pojawia to odstawie mala ale kto wie czy sie przyzwyczaje do cycowania tak jak ty i bedzie zal i bede zaciskac zeby i dawac dalej.

    Zyczymy Wam Sczesliwego Nowego 2012 roku

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku życzą Asia i Antoś!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochani!
    By zbliżający się Nowy Rok 2012 przyniósł radość z tego co jest, nadzieję na to co przed Wami, uśmiech i pogodę ducha na każdy nowy nadchodzący dzień.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja przy pierwszych ząbkach Synusia eM dosłownie płakałam z bólu :/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)