niedziela, 20 listopada 2011

Wielkie jak groch łzy...

polały się dziś z Czekoladkowych oczu. Najgorszy jest jednak fakt, że sprawczynią tych słonych kropelek był nie kto inny, jak jego własna matka. No, ale kto by się spodziewał, że pozornie zwykła zabawa może przeobrazić się w takie morze łez? Teraz, gdy sytuacja została opanowana, Karmelek zapadł w sen, ja w duchu biję się w pierś i stwierdzam: Mam głupie pomysły. Ale do rzeczy. Pamiętacie jak miesiąc temu pisałam Wam o łapaniu wspomnień za pomocą odciśniętych stópek? Wtedy to też zapowiadałam, że wkrótce odbijemy też łapki... No, ale jak to z moimi obietnicami bywa, czasami przeciągają się one w czasie. Tak też było z tymi odciskami rączek. Jakoś tak się złożyło, że w dniu dzisiejszym postanowiłam w końcu spełnić tamto przyrzeczenie i odcisnąć malutkie (no już wcale nie takie malutkie ;)) rączki Bartulka.


Wszystko przebiegało zgodnie z planem, najpierw próbne odciśnięcie ręki na pustej kartce papieru...


a potem, nagle niespodziewany... WIEEEELKI PŁACZ Bartusiowy! Czekoladce nie spodobało się naciskanie otwartej, pomalowanej na czerwono rączki i jednoczesne fotografowanie.


Tym samym odcisk w albumie wygląda jak wygląda. 


Troszkę się rozmazał, ale to teraz nie ma takiego znaczenia, jak fakt, że moje dziecko płakało przeze mnie. Buuuu... :( I radość z kolejnej złapanej chwili ulotniła się wraz ze spływającymi po czekoladowym policzku łzami :(

***
A jeśli już o łzach piszę, to muszę Wam powiedzieć, że oglądając dzisiejszy program na TVN Turbo łzy w oczach mi się zakręciły. Dlaczego? Pokazywano tam filmiki z testów fotelików dla dzieciaczków i wizualizacje fotelika z dzieckiem podczas wypadku samochodowego. Gasz! Nie zdawałam sobie sprawy jak wiele zależy od dobrego doboru fotelika. Sama jestem na etapie poszukiwań idealnego "samochodowego siedzonka" dla Simby, bo nosidełko zakupione w pakiecie z wózkiem dziecięcym już dawno nie spełnia swojego zadania. Hmmm... chyba czas przeczesać Internet i w końcu zdecydować się na jakiś dobry fotelik. Jakieś sugestie? Rady?

***

17 komentarzy:

  1. w miniaturce to wyygląda,jakby była oparzona ta rączka ,az mi sie zesłabło

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tak samo do niedawna się zastanawiałam nad tym. Tyle tych fotelików jest, że dostawałam bólu głowy :) Zdecydowaliśmy się na MaxiCosi Tobi, kupiliśmy go w sklepie z doradcą po odpowiednich szkoleniach,który nam nawet zamontował fotelik w samochodzie. Dla mnie bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze i bezdyskusyjne. Zerknij na http://fotelik.info/pl/testy/, stronka jest naprawdę przydatna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomyslałam tak samo jak asica.p, aż serducho szybciej i boleśniej zabiło :/ No ale dobrze, że to "tylko" niezadowolenie z zabawy.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. My po długich wahaniach wybraliśmy ten http://lucyferkiem.blogspot.com/2011/07/fotelik-samochodowy.html

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja w pierwszym momencie pomyślałam, że rączka jest zakrwawiona.... :/ na szczęście myliłam się ;) Co do fotelika to my ostatnio też wybieraliśmy i zakupiliśmy Recaro Joung Sport. Może nie ma jakiejś oszałamiającej oceny (3), ale w tym przedziale wagowym (9-36) był jednym z lepszych i budową najbardziej mi odpowiadał. Za tydz czeka nas 7-8 godzin jazdy autem, więc pewnie zdam relację czy Klaudii było wygodnie ;) Jeśli miałabym wybierać w przedziale wagowy m 9-18 to wybór padłby na Maxi Cosi. Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  6. przestraszyłam się, że Mały ma takie oparzenie!

    OdpowiedzUsuń
  7. My też MAXI COSI spróbujemy (tak na 90%)

    ps: zdjęcie szokuje na pierwszy rzut oka - i to jeszcze przy takim tytule :P

    OdpowiedzUsuń
  8. wnoszę protest!! tez myślałam , ze rączka jest oparzona! i ten tytuł do teo!!! :( :(
    a fotelik?- chciałam skierowac do lucyferki o info

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj bidulek :) A ja podobnie jak zobaczyłam to zdjęcie czekoladowej raczki zabarwionej na czerwono pomyślałam, że się pokaleczył :( Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  10. hmm jesli chodzi o fotelik my kupilismy gdy Kinia skonczyla 7 miesiecy i juz sie wtedy w nim wozila.. mamy z firmy Coneco, zakupiony na allegro ale jechalismy po niego sami, bo blisko... kosztowal 260zl i naprawde jestem zadowolona, bo wydaje mi sie, ze najwazniejsze w foteliku jest przede wszystkim jak zapina sie pasy bezpieczenstwa, a w naszym zapina sie super, bez wiekszych przeszkod i to ze ma mozliwosc gdy dziecko zasnie przesuniecia fotelika do pozycji prawie lezacej.. aby dziecku bylo wygodnie.. a wszystko odbywa sie na specjalnym stelazu, ktore pozniej, gdy dziecko bedzie wieksze, mozna odczepic i przymocowac sam fotelik.. i to jest fajne;) poogladaj foteliki z firmy Coneco ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bartulek widać wystraszył się, że zostną mu te czerwone rączki :))

    OdpowiedzUsuń
  12. najważniejsze w foteliku są wyniki crash testów a nie pasy...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja kierowałam się tylko i wyłącznie wynikami crash testów. Wybierałam spośród fotelików z grupy 9-18, które miały ocenę 5 i 4.

    http://mtoto-wangu.blogspot.com/2011/11/wielkie-jak-groch-zy.html#comment-form

    nigdy w życiu nie kupiłabym fotelika z niższą oceną, bo pierwszy porządny fotelik już raz uratował mojemu dziecku życie gdy pijany kierowca wypchnął nas na środek skrzyżowania. Uważam, że fotelik to ostatnia rzecz, na której powinno się oszczędzać. A różnice między 3 a 4 są ogromne. Przykładowo my mamy Maci Cosi Tobi z oceną 4, a Maxi Cosi Pearl, tańszy, ma 3 gwiazdki z tego względu, ze ma dużo mniej zabudowany zagłówek. Nie muszę pisać jaka to różnica w razie wypadku dla kręgosłupa dziecka.....
    Bardzo ważne, żeby przed zakupem przymierzyć fotelik do samochodu, bo nie wszystkie pasują wszędzie. Podobno Maxi Cosi Tobi ciężko zapiać w autach z krótkimi pasami bezpieczeństwa. Nie kupowałabym też fotelika z Isofixem jeśli będziecie jeździć różnymi samochodami, bo nie wszystkie są w niego wyposażone i łatwiej przepiać fotelik mocowany pasami.
    Można kupić fotelik 9-36, już do końca fotelikowej kariery dziecka zamiast kupować fotelik 9-18 i potem 15-36, któremu stopniowo demontuje się wszystkie elementy. Problem w tym, że fotelik z tej grupy z notami 5 nie mają dla dziecka do 18 kg własnych pasów tylko taką osłonkę z przodu, która jest owszem bardzo bezpieczna ale nie wszystkie dzieci ją tolerują. Dziecko wtedy siedzi bardzo zabudowane z tą osłonką praktycznie pod brodą, podejrzewam, że latem jest to mało komfortowe. Dlatego zdecydowałam się jednak na fotelik 9-18, a potem kupimy następny.
    Są foteliki z grupy 9-18 kg montowane tyłem do kierunku jazdy. Jest to na pewno opcja najbezpieczniejsza (np Maxo Cosi Mobi). Ja zdecydowałam się jednak na fotelik montowany przodem do kierunku jazdy, ponieważ dużo jeżdżę z dzieckiem sama, do tego autostradą i zwyczajnie nie widziałabym go we wstecznym lusterku, bałabym się czy nie wymiotuje, nie wiedziałabym czy nie musimy się zatrzymać. A na przednim siedzeniu fotelika tyłem do kierunku jazdy nie zamontuję, bo po pierwsze musiałabym wyłączyć poduszkę powietrzną, a po drugie uważam, że jest to niebezpieczne.
    Pozdrawiam
    Nessie

    OdpowiedzUsuń
  14. My mamy fotelik 0-18 kg, a wczesniej mielismy 0-9kg. Oczywiscie ten wieksze ustawiony jest przodem do kierunku jazdy i dobrze zapiete szelki trzymaja Emmusie. niestety firmy nie znam, wiem tylko ze sie rozklada gdy dziecko spi

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba oglądałysmy ten sam program, to samo opisałam ja:) polecam recaro young sport drogi ale podobno jeden z najlepszych:)
    tworzac.jednosc.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Pomysł fajny, nasz też nie przepada za unieruchomioną rączką, ale ze stopami może się udać ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Ah te raczki tylko schrupac :)

    Co do fotelika to wazne jest aby byl jak najleprzej jakosci wtedy owszem cena jest przeogromna ale mimi wsyztsko dla bezpieczenstwa dzidzi warto poswiecic kazda sume....

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)