środa, 19 października 2011

Żarłacz hmmm... Czekoladowy.

W mojego Syna wstąpiła jakaś siła nieczysta. Drapie, gryzie i szczypie na potęgę. Co najgorsze, robi to z taką precyzją, że aż dziw bierze skąd w nim tyle sprytu. Potrafi tak kombinować i tak szukać miejsca swoimi malutkimi pazurkami do momentu aż uda mu się znaleźć ten jeden strategiczny punkcik, który najbardziej zaboli. Ostre jak brzytewki pazurki, wbijają się niemiłosiernie w niczemu winne ciało każdego kto bawi się ze szczypiącą Czekoladką. Ostatnio ulubioną zabawą Bobeczka, poza "umilaniem życia" rodzinie, jest także drapanie tapet w pokoju oraz ścieranie pazurków na pudełku od zabawek. Ot taka wyszukana rozrywka. Ale to nie wszystko. Bartulek odkrył również magię gryzienia (a tym samym mega ślinienia, a to ramienia, a to twarzy :P). Tak jest. Mimo, że w "rekiniej paszczy mojego żarłacza białego, tfu! czekoladowego ;)" brak ząbków, to jednak twarde jak skała dziąsełka skutecznie potrafią przyprawić mnie o łzy w oczach ;p Najciekawsze jest to, że takie dokuczanie sprawia mojemu Rekinkowi wielką radość i satysfakcję. Ach. Gdybyście tylko mogły ujrzeć jego zadowoloną minę po ciumcianiu pana Cyca, gdy na koniec niby ot tak sobie, przez przypadek (yhy) zaciska usteczka i podszczypuje cycorka na do widzenia. Ałć! :) Jeszcze moment, a za niedługo nie będzie miał kto prowadzić tego pamiętnika. Ostrzegam profilaktycznie, gdyby przypadkiem zagryzł mnie mój własny Simbuś :)

A jeśli już piszę o Simbie to dzisiaj również ośmielę się prosić o głosiki na nasze konkursowe określenie -
http://www.bebiko.pl/home/konkurs/galeria-jak-zwracasz-sie-do-swojego-dziecka/#galeria/okreslenie/10002
Z góry dziękuję za oddane głosy :))) Nie ukrywam, że miło by było zostać wyróżnionym :)

Na koniec wrzucam fotkę mojego Czekoladowego Żarłacza we wspomnianych we wczorajszym wpisie rajstopkach - bum bumach :) Chyba kocham je jeszcze bardziej niż te wczorajsze. Niah, niah. Jeśli ktoś ma blisko do sklepu Pepco, to polecam te rajstopy z całego serca. Nie dość, że mięciutkie i kolorowe, to jeszcze posiadają antypoślizgowe stopki :)) W sam raz na śmiganie po zimnych panelach :P Cena - 9,99 :))))



***

14 komentarzy:

  1. Zapomniałam już jak słodko wyglądają maluszki w rajstopkach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. My co prawda bez antypoślizgów (wszędzie mamy dywany więc nie potrzeba), ale też w Pepco kupiliśmy ostatnio za 3,99 i jestem nimi zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. rok temu mielismy takie same rajstopki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie po panelach w takich rajstopkach zasówa myszka Micky i żyrafka :)głoś oddany :) Ja mam dwa żarłacze drapiące :)

    OdpowiedzUsuń
  5. w pepco zawsze sa takie słodkie dzieciece ciuszki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pepco jest jednym z najlepszych sklepów ;) za małe pieniądze mozna nieźle wyposażyć mieszkanie i ubrac siebie i w Twoim przypadku Simbę :)
    Głos oczywiscie oddany :)

    OdpowiedzUsuń
  7. glosik oddany :) wspolczuej gryzienia. Emmi zdazyla sie raz ugryzc mnie ze swoimi zebolami w palec, ojej to byl bol, do tego niespodziewany

    OdpowiedzUsuń
  8. sa ślizne, jednak mi bardziej podobaja sie te poprzednie ;)) a Pepco mam bliziutko i kupuja duzo rzeczy tam ;) ostatnio kupilam tam znicze na Wszystkich Świetych, ktore zblizaja sie wielkimi krokami...

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne te rajstopki choc te z delfinkami byly bardziej slodziachne. Glosik pczywiscie oddany jak codzien moze uda sie nazbierac sporo glowsow i simba nasz dostanie jakies wyroznienie :))

    OdpowiedzUsuń
  10. a mi się najbliższe pepco spaliło w niedzielę :(
    a tak lubię te sklepy

    OdpowiedzUsuń
  11. Melduję się tylko, że jestem :)
    Czytam na bieżąco, ale nie ogarnęłam się jeszcze na tyle, żeby mieć czas na napisanie za każdym razem... Obiecuję, że nadrobię :)
    Trzymajcie się cieplutko ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej :* Uciekłam z vitalii tutaj (papilotta/swalloww). Jaki ładny masz ten blog!!! A ja nawet nie wiem jak tu się przegląda blogi :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Te zachowania rodziców przy kolejnych dzieciach są najprawdziwsze doświadczyłam tego na własnej skórze. Ale się uśmiałam czytając ten artykuł.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)