piątek, 2 września 2011

Nowe stopnie wtajemniczenia.

Kto by pomyślał, że w ciągu dwóch dni może się nazbierać tyle do zanotowania. No bo jak tu pozostawić bez śladu pierwsze mięsko w życiu Bartulka? Albo pierwszy spacer odbyty w 100% w wózku, nie na rękach, a w pozycji SIEDZĄCEJ! Jak tu nie wspomnieć o nowych zabawkach Czekoladki, które dostarczają tyle zabawy? No jak?


Ano zwyczajnie się nie da. Dlatego dzisiejszy post będzie, być może, nie do końca logicznym zlepkiem ważnych (dla mnie i Bartulka) informacji. Tak więc zaczynam :))))
  • Mięsożerny Bartul :) - tak jest! Wkroczyliśmy na nowy poziom. Co prawda, ja sama raczej stronię od mięsa innego niż drób, ale przy Czekoladce postanowiłam nie cudować. Jego życie, jego decyzje. Jeśli za kilka lat podejmie decyzję, że nie chce jeść mięsa to w pełni ją zaakceptuję. Teraz jest malutki i (niestety dla niego) rodzice podejmują pewne decyzje. Ale z moich obserwacji wynika, że zbytnio mu to nie przeszkadza. Chociażby w tym wypadku. Nowe mięsne smaki bardzo posmakowały Bartulce. No może nie wszystkie, bo np. indyk z Gerbera został odrzucony na wstępie, ale na szczęście z ratunkiem przyszła nam BoboVita :) Teraz jedzonko wygląda mniej więcej tak: szeroko otwarta buźka i wręcz "rzucanie się" na łyżeczkę pełną smakołyków :)))) Rośnie mi to dziecię, oj rośnie. Aż miło patrzeć.

  • Pierwszy "siedzący" spacer Czekoladki! To jest dopiero zaskoczenie. Ale od początku. Wczoraj, w dniu totalnej naukowej bezradności, postanowiłam zrelaksować się z Babcią Czekoladki i Bartulkiem podczas spacerku. W pierwszej wersji Czekoladowa Babcia chciała wziąć Bartunię sama na spacer, ale wyśmiałam ją, że chyba ma za mało rąk, żeby jednocześnie pchać wózek i nosić ciekawskiego Bartka. Po przyznaniu mi racji, zdecydowałyśmy iść razem na przechadzkę. Po zniesieniu wózka i wsadzeniu do niego Bartulka, spokojnie spacerowałyśmy sobie tu i tam. Minęło 5 minut, patrzymy do wózka, a tam tylko widok Bartka bawiącego się spokojnie smoczkiem i gaworzącym raz po raz. Za 10 minut obrazek ten sam, z tą różnicą, że tym razem Bartunia siedział sobie w najlepsze bez oparcia, gaworząc i śmiejąc się z Maminych legginsów (foto poniżej). Na nic nie zdały się nasze prośby i próby położenia go w pozycji półleżącej, był sztywny jak struna, każda próba zmienienia jego pozycji kończyła się marudzeniem. W rezultacie postanowiłyśmy go nie ruszać, skoro siedział tak bez naszego przymusu tzn. że był na to gotowy i tego w danej chwili potrzebował. Pragnę nadmienić, że w takiej pozycji wysiedział do końca spacerku, wręcz ze smutną minką wrócił do domku. Takiego oto mam kochanego Smyka :) Udokumentowałam to serią zdjęć, ale nie umieszczę ich tutaj z wiadomego powodu ;) (a po obróbce niestety tracą na przekazie). Cenię prywatność mojego Synka ;p Na pocieszenie wrzucam moje legginsy ;)))

  • Bartul w świecie zabawek. Hahaha. Kocham te fotki. Wygląda na nich tak uroczo. I pomyśleć, że potrafił tak sobie siedzieć (!!!!) spokojnie z Tatą, bawić się grzechotkami, co jakiś czas maltretując gryzaki lub nowego, gumowego kiboko - małe kiboko i kaczuszki muszą jeszcze troszkę poczekać, bo niestety są za małe dla Czekoladki (fotka nowych przyjaciół na wstępie wpisu).
  • Jak mogłam zapomnieć o pierwszym niekapku Czekoladki !? No jak? Przedstawiam Wam pana "na razie bezimiennego", ale czuję, że to się zmieni wkrótce - TADAM :) Pierwsza próba z soczkiem jabłkowym za nami ;)
  • A na koniec coś cudnego, co poprawiło humorek Mamie po dzisiejszym egzaminie :) Za-ko-cha-łam się! :)))) Idealna na nowy Rok Akademicki :) i to ze złotym łańcuszkiem aaaa <3
  •  Żeby nie było, że myślę tylko o sobie, to powiem Wam w sekrecie - BĄDŹCIE CZUJNE :D

PS. ostatnio kurier nas polubił, a my jego :) A kolejna paczka czeka u sąsiada w domku (niestety nie było mnie jak przemiły pan kurier przyjechał, już się nie mogę doczekać otwierania paczuszki niah niah)


 Ale o tym już wkrótce ;)))) Chociaż na Facebooku uchyliłam już rąbek tajemnicy ;)

PS2. kicamy dalej i coraz chętniej. AŁA!!!! ;))))

***
mały czekoladowy słowniczek:
kiboko - hipopotam

***

5 komentarzy:

  1. brawa dla Bartka za nowe smaki, no i gratuluję że już siedzi, pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  2. Rośnie Wam pociecha, nie ma co! Gratulacje! A jak mięsko zaczęliście jeść to i kupki się ciekawsze zaczną ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecam królika zamiast kurczaka ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. asia-kol7 - kupki już się ciekawe zaczęły haha :) bo już jakiś czas szamamy zupki jarzynowe itp ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzielny Bartulek i juz sobie usiadl poczekaj jak zajrzysz kiedys do pokoju a on bedzie sobie w luziu stal :)

    Torebeczka super a butki tez :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)