poniedziałek, 5 września 2011

Konkurs z Lovela :)

Witajcie moje drogie. Pamiętacie jak kilka dni temu zapowiadałam Wam, że mam dla Was niespodziankę? Oto nadszedł dzień ujawnienia pierwszej z nich. Jako, że zostałam wybrana jako jedna z ambasadorek marki Lovela, mam zaszczyt zaprosić Was do konkursu, w którym do wygrania są właśnie produkty tej firmy: 
  • proszek 3,6 kg Lovela
  • mleczko do prania Lovela 

Co zrobić, żeby zdobyć nagrodę?
Zasady są proste :) Należy w komentarzu ciekawie/wzruszająco/zabawnie/kreatywnie odpowiedzieć na konkursowe pytanie:

Jak bardzo zmieniło Cię macierzyństwo? (wersja dla przyszłych mam - Jak myślisz, w jaki sposób macierzyństwo wpłynie na Twoje życie? Czy je zmieni? Jeśli tak, to w jaki sposób? :))

Forma wypowiedzi jest dowolna, grunt, żeby było ciekawie i  na temat ;) 
Konkurs trwa od dnia dzisiejszego tj. 5 września 2011 do 11 września 2011r do godziny 23:59 ;)
Regulamin konkursu znajduje się  TUTAJ
(osoby, które piszą z konta anonimowego, proszę o pozostawienie adresu mailowego)

Jednocześnie chciałam Was poinformować, że nawet jeśli nie uda się Wam wygrać wyżej wspomnianej nagrody, to wciąż macie szansę wypróbować produkty Loveli. W jaki sposób? Ano bardzo prosty. 
Otóż, już 12 września startuje program Lovela Care.


Każda osoba, która zarejestruje się pod adresem http://lovela.pl/o-programie.html może otrzymać darmową próbkę mleczka do prania oraz czapeczkę i niedrapki dla niemowlaka. Myślę, że warto :)))

Zapraszam wszystkich zainteresowanych na profil Lovela na Facebooku :)
My z Czekoladką już go polubiliśmy jakiś czas temu :)
Wszystkim życzę otwartych umysłów i ciekawych pomysłów!
Powodzenia! :))))

***

36 komentarzy:

  1. Moje Bąble zmieniły moje życie całkowicie, nadały mu głębszy sens. Przewartościowały go zupełnie. Teraz myślę o ich przyszłości, potem o swojej. Zachwycam się ich każdym osiągnięciem, uśmiechem. Mniej ważne stały się nowe zmarszczki, czy dodatkowy kilogram na wadze. Nie wyobrażam sobie życia bez nich.

    OdpowiedzUsuń
  2. Macierzyństwo zmieniło mnie nie do poznania,co na każdym kroku podkreśla mój wspaniały Małżon! Od kiedy, ponad trzy lata temu,zobaczyłam na teście ciążowym dwie wyczekane,upragnione,czerwoniutkie kreski,mój świat staną w miejscu. Następnie po wspaniałym oczekiwaniu,nadszedł dzień 24września. Wtedy mój świat się przebiegunował ;-D. Urodziła się moja kudłata Julinka,która owinęła mnie wokół swojego, malutkiego wskaziciela, jednym przenikliwym spojrzeniem,ogromnych czarnych oczek;-). Po dwóch latach spędzonych z córką, stwierdziłam,że chcę,bardzo chcę przeżyć to jeszcze raz! Chcę dać Julii rodzeństwo. Tym razem również się zmieniłam. Już zupełnie w niczym nie przypominałam tej matki z "pierwszego razu". Cieszyłam się bardzo,lecz przyjmowałam wszystko ze spokojem.Starałam się czerpać przyjemność z każdej chwili spędzonej sam na sam z Julką. Ale także każdą wolną chwilę poświęcałam Fasolce w brzuchu. Razem z Kudłatą wypatrywałyśmy kopniaków i śpiewałyśmy do brzuchola. Kiedy Julka widziała,że jestem zmęczona, po prostu przytulała się do brzucha i szeptała do siostrzyczki.
    Takie wydarzenia bardzo zmieniają.Zmieniły i mnie. Czasami sama się zastanawiam,gdzie podziałam się dawna ja...szalona,ufna,żyjąca z dnia nadzień. Ale zawsze w tym momencie podchodzi do mnie Kudłata i pyta "mamo, o czym myślisz?",wtedy wspomnienia uciekają i liczą się tylko One,moje dziewczynki.

    OdpowiedzUsuń
  3. I ja tym razem wezmę udział w konkursie, bo uwielbiam opowiadać o tym, w jaki sposób ja - szalony gadulski wulkan zmienił się w spokojny ocean...

    Tak jak wspomniałam, przed ciążą, niecałe 15 miesięcy temu, byłam wariatką: wszędzie było mnie pełno, na każdej imprezie musiałam być (no, bo przecież impreza bez Basi to nie impreza), osobę gadającą więcej ode mnie to trzeba by ze świecą szukać :D
    Nadszedł okres ciąży. Początkowo byłam zmęczona bólem kręgosłupa, mdłościami itd.. Nie chciało mi się nigdzie wychodzić, największą przyjemność sprawiały mi chwile sam na sam z moim brzuchem, herbatką i dobrą książką. I wtenczas wiedziałam, że to początek rewolucji. Oddałam się całkowicie Emilce, mojemu Malenkiemu Ziarenku. To ona jest najważniejsza, dla niej poświęcam wszystko, z nią spędzam każdą chwilę... To dla niej jestem matką :)

    I nie jest tak, że nie imprezuję - imprezuję, ale z Emilką do godz. 20 :) I nie tak, że nie spotykam się z przyjaciółmi - spotykam, jak najbardziej - na spacerach, przy herbatce, z Emilką.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moim zdaniem macierzyństwo wcale nie zmienia mamy. Macierzyństwo otwiera pewne drzwi, zza którymi kryją się inne wartości, inne priorytety, zza którymi dostrzegamy sens naszego życie.
    Manie macierzyństwo zmieniło a raczej pokazało, że nie warto i nie można być samolubnym człowiekiem. Tracą na znaczeniu dobra materialne a zyskują te które są nie do wycenienia. Bo jak tu wycenić bezgraniczną miłość małej istotki? Tego się nie da wycenić i przeliczyć na niewyspane noce z powodu kolek czy ząbkowania, odpuszczonych dyskotek czy spotkań z przyjaciółmi.
    Macierzyństwo pokazało mi, że wszystko co do tej pory robiłam nie miało żądnej wartości, że życie zaczęło się dopiero wtedy kiedy na świecie pojawił się pierwszy syn. Wieczór spędzony z brykającym bobasem i wspólna kąpiel sprawia więcej radości i zabawy niż impreza w najlepszej dyskotece. Macierzyństwo nauczyło mnie kochać i być kochanym tak bez interesowanie.
    Ja mama to mama kobieta, więc staram się zachować równowagę między domem a samą sobą. Macierzyństwo to nie niewola dlatego i ja pozwalam sobie na szaloną noc w towarzystwie męża i znajomych, wypadzie do kina czy po prostu zwykłe pogaduchy przy kawie z przyjaciółkami. Macierzyństwo sprawiło że te pozorne rzeczy są dodatkiem do życie a nie jego częścią
    Macierzyństwo pokazało mi jak kochać i jak być kochanym. To największy dar dlatego rozkoszuję się nim każdego dnia

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam dziecka, nie jestem jeszcze nawet przyszłą mamą, lecz i tak wiem, że w przyszłości moje macierzyństwo wywróci mój świat do góry nogami, a stanie się to z nieco większą gwałtownością, niż u zdecydowanej większości mam.

    A dlaczego tak się stanie? Dlatego, że mnie samą jako przyszłą matkę czeka bardziej trudna droga w stawaniu się nią. Jestem niepełnosprawna i od urodzenia poruszam się na wózku inwalidzkim, więc siłą rzeczy będę musiała włożyć więcej wysiłku w opiekę nad dzieckiem.

    Macierzyństwo z pewnością postawi przede mną wyzwania, o których w chwili gdy piszę te słowa, nie mam jeszcze pojęcia – jestem tego świadoma. Wiem też jednak i to, że się nie poddam i dla swego wymarzonego dzieciątka będę najlepszą mamą na świecie.

    Będę mogła przelać na swoje maleństwo ten ogrom miłości, który w sobie noszę, nie oczekując nic w zamian. Bo miłość macierzyńska to dla mnie chyba jedyna bezinteresowna, jedyna, która niczego nie żąda, i która nie zniewala, a która wraca do matki pomnożona w dwójnasób w każdym dziecięcym uśmiechu.

    Miłość. To ona sprawia, że nieistotne stają się nieprzespane noce, a bezcenna jest każda chwila spędzona z tą maleńką istotką, która pod sercem kobiety rosła przez dziewięć miesięcy. Ludziom, którzy się kochają, dziecko niczego nie odbiera. Ono im daje, stając się najwspanialszym dopełnieniem mężczyzny i kobiety. Dziecko jest jednym z najwspanialszych darów, jakim mężczyzna i kobieta mogą siebie nawzajem obdarzyć.

    Kiedy w moim życiu pojawi się dziecko, na pewno stanę się bardziej spełnioną kobietą. Obcowanie z nim przyniesie mi wiele radości i szczęścia, równoważąc trudności, jakie mogą się pojawić. Obecność upragnionej córeczki lub równie upragnionego synka otworzy na nowo zatrzaśnięte kiedyś drzwi, pozwalając tym samym spojrzeć na świat jego oczami – oczami dziecka. Da mi możliwość zatrzymania się na chwilę w tym pędzącym bardzo szybko świecie i zachwycenia się zielonym listkiem, w którym tańczą promienie wiosennego słońca czy białym piórkiem zgubionym przez ptaka. Dzięki dziecku będę mogła częściej dostrzegać takie małe – wielkie cuda, w które obfituje codzienne życie, a o których czasami zapominam. Ten zwyczajny świat stanie się dla mnie i dla mojego Maleństwa jaskinią pełną skarbów, które trzeba ujrzeć, niezmierzoną tajemnicą, którą należy odkryć, a każdy dzień zagadką, którą należy rozwikłać…

    Czekam więc na moment, w którym tak jak miliony szczęśliwych matek przede mną i miliony szczęśliwych matek po mnie, położę dłoń pod sercem i powiem: „Jestem w ciąży…”


    Adres mailowy:

    inka198509@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Macierzyństwo jak mnie zmieniło?
    Ja już nie pamiętam jak to kiedyś przed nim było! :)
    Moje życie poprzewracała do góry nogami
    Ta pupcia maleńka, gładka jak aksamit :).
    Moje potrzeby przestały się liczyć,
    Cierpliwość, co dzień trzeba ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć…
    Ciążowe zachcianki, placuszki, batoniki?
    Zapomniałam ich smaku, bo teraz pulpeciki!
    Mięsko niesmażone, a rozgotowane,
    Potrawy bez smaku, bo niedoprawiane!
    Niegdyś odrzucały mnie różne zapachy,
    Dziś mam ubaw z kupką, aż po same pachy :).
    Niegdyś w niedzielę pół dnia przeleżałam,
    A dziś nie pamiętam już, kiedy się wyspałam…
    Lecz najśmieszniejsze jest to, że wcale mi to nie przeszkadza,
    Bo teraz nie sobie, lecz córci chcę dogadzać :)
    Macierzyństwo sprawiło, że nie jestem wybuchowa,
    A liczę do 10 wciąż od nowa i od nowa :).
    Jestem „porządniejsza” i innych za nieporządek ganię,
    Bo inaczej utonęlibyśmy w domowym bałaganie!
    Być zapominalską- już sobie na to nie pozwalam
    I pamięcią się wcale tutaj nie przechwalam :),
    Lecz zapisywać się wszystko nauczyłam,
    Dzięki temu na szczepionkach w terminie zawsze byłam!
    Jak jeszcze mnie zmieniło? Mogłabym tak wyliczać do samego rana,
    Bo ja już po prostu… Nie jestem taka sama!
    A najlepsze było to, że nie wiedziałam, co się stanie,
    Gdyż spotkało nas drugie… oczekiwanie :).
    I znowu zostałam baaaardzo brzuchata
    I znów kryłam rozstępy, by nie widział Tata ;)
    Powiem Wam jednak, lecz nie mówcie nikomu,
    Że czasem marzę sobie po kryjomu,
    Że porannej ciszy, choć jeden dzień, bym bardzo chciała,
    A kiedyś w ogóle jej nie doceniałam! :)
    Bycie Mamą zmienia świat i przewartościowuje,
    Lecz w tym się właśnie spełniam, wspaniale się z tym czuję! :)

    Pozdrawiam ciepło :)

    Mama Nikolci i Bartoszka - Renata
    golcia20@poczta.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmm... Macierzyństwo...
    Stając się mamą stałam się inną kobietą - bardziej stanowczą, bardziej miekką na uczucia, bardziej troskliwą, bardziej zaczełam myśleć o innych nie tylko o sobie.
    Wiele się musiałam nauczyć, wiele musiałam sobie odmuwić. Ale jestem najszczęśliwszą mamą na świecie. To nic że jest za mną wiele nie przespanych nocy, wiele nerwów, wiele łez gdy już nie mogłam dać sobie rady ale to nic. Dla takiego małego szkraba mogłabym nawet gwiazdkę z nieba zdjąć.

    Justyna
    czoania@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. O tym Czy macierzyństwo ukrzydla, dodaje pewności siebie i emocjonalnej energii będę mogła dopiero się przekonać. Ale wiem na pewno, że będzie to zmiana zarówno zauważalna jak i odczuwalna - dla mnie, otoczenia i całego mojego dotychczasowego życia. Czuję, że moje uczucia dopełniłaby wtedy prawdziwa i wszechobecna troska, nastałby czas wewnętrznego spokoju i otaczającego mnie rozgardiaszu:)
    Miałabym mnóstwo zajęć o których teraz mogę tylko słuchać, miałabym wkoło tyle rzeczy które poki co widzę u innych mam. I co ważniejsze wiele bym się uczyła i nauczyła, bo mieć dziecko to jest wkroczenie na nowy etap życia, gdzie nie patrzy się już na siebie i swoje potrzeby, lecz kieuje dobrem dziecka i rodziny. Mam wrażenie, że maleństwo było by dla mnie wyzwaniem wartym ryzyka, bo to krok naprzód:)

    Pozdrawiam,
    Monia :)
    onlyme30@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Bycie mamą sprawiło, że przewartościowałam swoje życie. Kiedyś ważny był nowy ciuch, kolejna impreza i wyjście do kina - teraz ważne jest, by zapewnić dziecku bezpieczeństwo. Kiedyś chodziłam spać o drugiej w nocy - teraz o dwudziestej drugiej padam z nóg. Kiedyś zajmowałam się tylko sobą - dziś jestem na dalszym planie. I co najważniejsze - robię to wszystko dobrowolnie, z uśmiechem na ustach. Macierzyństwo oducza egoizmu - i to jest najpiękniejsze!

    izaszyma@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Za miesiąc będę MAMĄ ...

    M... mam starcha przed nieznanym,
    A ... ale cieszę się, że moje życie nabierze sensu,
    M ... miłością będą wypełnione nasze dni,
    A ... ależ się wszystko zmieni...

    Macierzyństwo to ... droga, po której będę teraz kroczyła i odkrywała każdego dnia. czym ono tak na prawdę jest;)

    Ilona
    (mateusz11287@wp.pl)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem w 19 tygodniu ciąży
    i wiem, że za kolejne 19 tygodni
    pierwszą czynnością, którą wykonam
    po otwarciu zaspanych oczu
    nie będzie jak zwykle zrobienie kawy
    lecz zrobienie butelki z mlekiem.
    Że w czasie, w którym dziś wykonuje makijaż
    będę zmieniać pieluchę i pielęgnować
    różową pupę maluszka.
    Że czas spędzany u kosmetyczki
    oraz na ploteczkach z przyjaciółkami
    zamienię na zabawę w piaskownicy.
    A puste godziny marnowane przed telewizorem
    zaczaruję w bezcenne chwile z bobasem
    i rozpieszczanie go do granic.
    JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!!!


    aniapawelas@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Macierzyństwo zmienia życie diametralnie, czyniąc je bardziej spokojnym i uporządkowanym. Będąc w ciązy miałam ogromne obawy czy podołam wszystkim wyzwaniom i obowiązkom nie tylko względem dziecka ale również męża. W końcu zostając matką nie przestaje się być żoną. Dziś wiem, że ten mały słodki bobas który "guga" sobie w łóżeczku jest największym szczęściem które nas spotkało. Nataszka nauczyła mnie wspaniałej organizacji czasu sama nie wiedziałam że można robić tyle rzeczy na raz. Uważam że macierzyństwo pozwala spojrzeć na życie z innej perspektywy, teraz za niczym nie gonię, nie spieszę się. Doskonale godzę obowiązki matki i żony. Nasza rodzina została powiększona o 6kg szczęścia :) Nataszka nauczyła mnie cierpliwości, troski i bezgranicznej miłości :)pozdrawiam mama Marta

    martaa-22@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  13. jak macierzyństwo zmieni moje życie?

    Może zacznę od tego jak do tej pory zmieniło się moje życie w walce oto by zostać mamą, napewno jestem dużo bardziej silna psychiznie, nie narzekam na nudności, na spuchnięte nogi, na bolące plecy, dla mnie to wszystko oznacza, że po latach walki o maleństwo ono jest we mnie pod moim sercem.... jak się zmieni moje życie napewno na lepsze bo w końcu nasza rodzina będzie pełna, napewno bedziemy musieli się wszyscy siebie uczyć ale czy nie warto ?



    ja1@t.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak zmieniło mnie macierzyństwo?

    Stalam sie bardziej cierpliwa. Kocham mojego synka ponad życie i jestem w stanie zrobić dla niego wszystko :) Potrafię sobie czegoś nie kupić, a kupić mojemu maluchowi. Gdy go mąż już wykąpie a ja nakarmię mój Szymonek prawie zasypia. Zanim włożę go do łóżeczka tulę całuję i nie potrafię przestać tak strasznie go kocham. Jest moim najwspanialszym prezentem od zycia i największym szczęściem :) Dziekuję ci Boże za dar macierzyństwa :)

    Pozdrawiam Bogusia :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem mloda mama cudownego booombelka!
    Moje zycie odwrocilo sie do gory nogami.
    Z szalenczej dziewczyny, ktora biegala boso po trawie,
    scigala sie z autobusami,
    kurzyla jednego za drugim.
    Z dziewczyny,ktora nie wyszla z domu bez pomalowanej twarzy i ze swiezo umytymi wlosami.
    Z dziewczyny, ktora uwielbiala spedzac wieczory ze znajomymi, patrzec sie w gwiazdy i spiewac do ogniska.
    Z dziewczyny, ktora kontakt rodzinny malo bo niewiele utrzymywala...
    zamienila sie po 9 miesiacach ...
    W kobiete, ktora kazdego dnia stawia dobro swojego dziecka ponad wszystko co istnieje.
    W kobiete, ktora wstaje o 5rano by 'trzepac' mleko.
    W kobiete, ktora o 9 wieczorem kladzie sie ze swoim dzieciatkiem spac.
    W kobiete, ktora potrafi z pizami wskoczyc w ciuchy i wyruszyc na spacer bo akurat swieci slonce, a popoludniu zapowiadaja deszcze a booombelek lubi spedzac czas na swiezym powietrzu.
    W kobiete, ktora wychodzi z domu bez makijazu, z byle jak spietymi wlosami i z brudym od mleka t-shercie.

    Zmienilam sie z larwy na motyla. Dojrzalam. Stalam sie mama. Pokochalam bezwarunkowo.


    E.Mrozek
    buzka1724@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestem mamusią!! Dotarło do mnie jak zobaczyłam maleńką opuchniętą jeszcze buźkę Oleńki. Była taka śliczna. Łzy popłynęły po policzkach, tak bardzo chciałam ją przytulić, pocałować w maleńką główkę, ale mogłam na nią jedynie popatrzeć.Następnego dnia, gdy już w miarę doszłam na siebie przywieźli moje największe szczęście. Panika przed tym aby jej nic nie zrobić była ogromna,ale gdy tylko wzięłam ją na ręce wiedziałam, że już nigdy nie dam jej skrzywdzić i będę się o nią zawsze troszczyć i dbać aby nic jej nie brakowało. Odmieniło mnie to o 180 stopni. Każdego dnia na mojej twarzy pojawia się radosny uśmiech a oczy błyszczą ze szczęścia.Tak mam mała córeczkę i kocham ją ponad wszystko.Nie ważne jest w co się ubiorę,jak wyglądam. Moja Ola jest najważniejsza a jej uśmiech wynagradza mi nie przespane noce i ogólne zmęczenie. Widzieć jak rośnie szczęśliwa to chyba największy dar jaki może dostać mama małego maluszka. Chcę być taka już zawsze radosna, uśmiechnięta i dumna z tego że jestem mamusią.


    anka.staszewska@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak bardzo zmieniło Cie macierzyństwo?
    Macierzyństwo wywróciło mój świat do góry nogami. Stałam się odpowiedzialna za drugiego człowieka. Moje potrzeby stały się mniej ważne, a życie przyśpieszyło. W chwilach trudnych, chwilach załamania, bezradności jeden uśmiech mojego synka Frania przypomina mi że jest moim największym szczęściem. Macierzyństwo nauczyło mnie cierpliwości, radzenia sobie w każdej sytuacji oraz ogromnej bezgranicznej miłości. Macierzyństwo dało sens mojemu życiu....


    gosia_zieba@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  19. U mnie jak chyba u połowy kobiet... przed ciążą wiecznie bym balowała... moje życie towarzyskie kwitło aż nadto... czasem sama miałam tego dość... ale w końcu raz jest się młodym. Tak więc bawiłam się ..pracowałam...szykowała mi się szansa awansu w pracy.... wszystko było na dobrej drodze...aż tu pewnego dnia stwierdziłam że jestem w ciąży. Wszyscy mówili że przecież nawet okres mi się nie spóźnia wiec skod ja to mogę wiedzieć. ale ja miałam racje. gdy zobaczyłam dwie kreseczki na teście ciążowym od razu moje życie wywróciło się do góry nogami. z chwila potwierdzenia moich podejrzeń odstawiłam papierosy, alkohol... zaczęłam o siebie dbać.... gdy Filipek przyszedł na świat byliśmy w niebo wzięci. stałam się spokojna, opanowana...nawet nie sądziłam ze taka potrafię być. gdy synek był już większy , wróciłam do pracy gotowa na szkolenie się na wyższe stanowisko. stałam się bardziej odpowiedzialna i trzeźwo patrzącą dziewczyna na świat. teraz filip ma prawie 3 latka a ja spodziewam się znów dziecka. wiem ze i ta ciąża zmieni mnie....oczywiscie na lepsze bo już jestem mądrzejsza o wiele doświadczeń.

    sexi.lady@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  20. Macierzyństwo rozpoczęło wspaniały etap mojego życia. Najpierw urodził się mój syn Aleksander (15.10.2009) i jak zaczął pojmować świat okazało się że będzie miał siostrzyczkę Anię (ur.12.01.2011). Od czasu porodów uczę się codziennie moich dzieci a one mnie. Znajduję w sobie siłę i cierpliwość o których nie miałam pojęcia a przynajmniej nie wiedziałam, że mam ich aż tyle :) Każdy dzień przynosi nam nowe radości, które dzielimy wspólnie i cieszymy się każdą chwilą spędzoną razem.

    axara5@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak bardzo zmieniło mnie macierzyństwo?

    Cóż Drogie Panie...macierzyństwo zmieniło mnie tak bardzo jak Mary zmieniła Tajemniczy Ogród gdy już znalazła do niego klucz...
    Wszystko zaczęło się od ciała, które gdy byłam w ciąży odżyło- TAK ODŻYŁO!:) Moje ulubione 'obiadki' w McDonaldzie- choć niekiedy z żalem hehe;) zamieniłam na domową, urozmaiconą kuchnię; dowiedziałam się, że chodnik koło mojego domu prowadzi dalej niż na parking (serio;), bo zaczęłam spacerować, cieszyć się z tego gdzie właśnie teraz jestem; porzuciłam TRIO które kiedyś stanowiłam z 'panem papieroskiem' i 'panną kawką' o poranku...
    W zamian dostałam kopniaki i to całkiem solidne:)- to mój synek dziękował mi za życie...
    Teraz nasz Tajemniczy Ogród kwitnie i teraz to ja patrząc codziennie w Jego oczka dziękuję mu za życie...:):*

    OdpowiedzUsuń
  22. Z dniem 19 stycznia 2011 moje życie zmieniło swój wymiar. Każdy dzień nabiera innego sensu , każda myśl i czyn zmierzają w tym samym kierunku. Teraz nie ma miejsca na próby, eksperymenty i nieodpowiedzialność. Od kiedy poczułam bicie serca mojej córeczki wiem że nie jestem sama, że moje życie ma ogromną wartość i jestem komuś potrzebna. Mam po co żyć i mam żyć dla kogo i wiem że jestem szczęśliwą matką.

    justyna0381@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. To był jeden z tych dni o których pamięta się do końca życia - dwie kreski na teście i uśmiech męża gdy okazało się, że będziemy mieli potomka. Styczeń 2011 roku - mieliśmy za tydzień wyjechać do pracy do Włoch na roczny kontrakt, ale po wizycie u ginekologa i potwierdzeniu ciąży wiedziałam, że musimy te plany przynajmniej połowicznie odłożyć na później... najważniejsze jest zdrowie dziecka. Tak też się stało pod koniec stycznia mój mąż pojechał, a ja zostałam sama ze świadomością, że muszę dbać o siebie. Wizyty co 2-3 tygodnie u lekarza, a coraz mniej spotkań ze znajomymi. Teraz mamy wrzesień, a ja termin porodu mam na 19.09 tego roku.... co zmieniło lub myślę, że zmieni. Na pewno moja świadomość własnego ciała się zmieniła, do tego nauczyłam się jak ważna jest odpowiednia dieta i ćwiczenia na rozwój jeszcze nienarodzonego dziecka. Zmieniła się moja psychika - mniej się denerwuję,jestem bardziej radosna i wiem, że mam dla kogo żyć i o kogo dbać. Kolejny aspekt to spojrzenie na moje dotychczasowe problemy... które przy obecnym tempie i sposobie życia wydają się błahostkami. Śmieszą mnie problemy koleżanek typu zadzwonić do niego lub nie, kupić tą bluzkę czy nie itp. Nasze myśli krążą teraz wokół zapewnienia odpowiedniego gniazdka i wychowania naszego dziecka. Chcemy aby odpowiednio się rozwijał i o tym przede wszystkim myślimy i rozmawiamy. Ale wiecej zmian przyniosą najbliższe dni kiedy z synkiem wrócimy ze szpitala i cały swój czas będę musiała mu poświecić... na pewno przynajmniej przez te pierwsze tygodnie, a potem kto wie co nas czeka??

    anulka.koper@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  24. Tak naprawdę to wszystko przewróciło się do góry nogami. Po urodzeniu bliźniaczek nic już nie było tak samo. Początek był trudny. Opieka nad dwójką dzieci naraz jest ogromnym wyzwaniem. Trzeba było wszystko przeorganizować i na początku mnie to przerażało. Jednak jak już sobie wszystko poukładałam pojawiło się tylko wielkie szczęście, bo patrząc codziennie na uśmiechnięte buzie moich córeczek jestem najszczęśliwszą mamą na świecie!

    OdpowiedzUsuń
  25. Tak naprawdę to wszystko przewróciło się do góry nogami. Po urodzeniu bliźniaczek nic już nie było tak samo. Początek był trudny. Opieka nad dwójką dzieci naraz jest ogromnym wyzwaniem. Trzeba było wszystko przeorganizować i na początku mnie to przerażało. Jednak jak już sobie wszystko poukładałam pojawiło się tylko wielkie szczęście, bo patrząc codziennie na uśmiechnięte buzie moich córeczek jestem najszczęśliwszą mamą na świecie!

    OdpowiedzUsuń
  26. Macierzyństwo zupełnie mnie zmieniło. Długo nie chciałam dziecka a jak pewnego dnia obudził sie mój instynkt macierzyński, to szalałam z rozpaczy gdy się nie udało. Po roku doczekalismy sie 2 kresek. Prawie fruwałam ze szczęscia. Liczyłam dni do spotkania z moim maleństwem. Głaskalam brzuch, mówiłam do niego, spiewałam, czytałam książeczki. Jak na skrzydlach biegalismy z męzem na kolejne USG, by móc zobaczyć synka. 8 listopada mój swiat zwariował. urodził się mój mały chłopczyk i nic nie było tak wspaniałe, ważne i fascynujące jak ON. Nasz cały świat. Z mężem oszaleliśmy. gdy synek miał 7 miesięcy podjeliśmy decyzje, że chcemy 2 bobaska. Jakie było nasze zdziwienie, gdy udalo mi się zajśc w ciążę za pierwszym razem :D niestety w 16tc urodziłam martwego synka :( rozpacz, bunt i łzy. Wiele rozpaczliwych pytań bez odpowiedzi. Przecież tak pragnęliśmy 2 dziecka. Dlaczego my???? Gdyby nie nasz pierwszy synek oszalałabym z rozpaczy. W tak ogromnym bólu macierzyństwo mi pomogło, dało siłe. Dzis znów jestem w ciąży - w 28tc. Będziemy mieli znów synka. jestem ostrozniejsza, bardziej wsłuchuje się w swoje ciało, jestem troszke nawet przewrażliwiona, ale przeszczęsliwa i juz odliczam dni do spotkania z Małą Kruszynką. Od momentu pojawienia się 2 kreseczek mój świat to dzieci, Miłośc do nich, ich usmiech, obsliniony buziak, te słodkie małe raczki i nóżki to najważniejsze i najpiekniejsze skarby jakie dalo mi życie, dał mi Bóg. a mój Synek aniołek jest każdego dnia z nami myslami. Nie ma tygodnia bysmy nie odwiedzili jego na cmentarzu. Moi synowie to cały mój swiat.

    Agnieszka /szymanska25@wp.pl/

    OdpowiedzUsuń
  27. Czy macierzyństwo mnie zmieniło? Na pewno, aż wstyd się przyznać jak bardzo. Z perspektywy czasu odkrywam, że chyba przed narodzeniem synka nie byłam zbyt fajną osobą...36-latka, która planowała swoje życie krok po kroku, egoistycznie dążąc do zaspokajania swoich i tylko swoich potrzeb. W moim życiu nie było miejsca na miłość a co dopiero na dziecko. I nagle wszystko się zmieniło. Poznałam tego jedynego, ja kobieta w średnim wieku zakochałam się jak nastolatka. A wraz z tą miłością pojawiły się plany o wspólnej przyszłości i marzenie o dziecku. Często szczypałam się w policzek, aby sprawdzić czy ja to nadal ja... Po pół roku znajomości stał się cud - na teście pojawiły się dwie kreski. 16.12.2010 na świecie pojawił się cud - nasz synek Michałek. To on uczy mnie życia od nowa, tego co jest ważne a co nie. W końcu zwolniłam w życiu, nauczyłam się dbać o innych i czerpać z tego niesamowitą radość. A praca...szybko do niej nie wrócę. Teraz każda chwila z moim dzieckiem jest bezcenna, każdy jego uśmiech, buziak... To nim teraz żyję i dla niego:-)
    Alicja (alicja822@wp.pl)

    OdpowiedzUsuń
  28. No cóz, muszę przyznać iż nigdy nie pomyślałam iż moje życie przewróciło się do góry nogami po narodzinach moje synka Sebastianka. Owszem pierwsze momenty były trudne ale... pomimo tego iż zajmowałam się synkiem mój dzień wyglądał podobnie tylko troszke priorytety sie zmieniły, najpierw śniadanie Sebciowi, a później sama. Sebek bywał i bywa ze mną wszędzie, gdziekolwiek idę zawsze zabieram go ze sobą , jest jakby częścią mnie i uczestniczy w moich codzienny sprawach, podobnie jak ja uczestnicze w jego codziennych podbojach. Nie odmawiam mu poznawania świata, nawet tego dorosłego, gdzie mamusia musi isc np:do urzędu czy do lekarza (i martwi się co z dzieckiem zrobić). Moje macierzyństwo, a raczej moj Syneczek nie zmienił mojego życia, nie przewrócił go do góry nogami, On nadał mu Sens w zwykłej codzienności.
    kinga_czajka@autograf.pl

    OdpowiedzUsuń
  29. Macierzyństwo zmieniło mój poukładany świat o 360stopnii!W domu nie posprzątane jak należy, obiady robione w biegu - ale czy istnieje matka idealna?u której wszystko błyszczy i lśni? To już wszystko nie ma znaczenia. Najważniejsza stała się ona! Jej pogoda twarzyczka i uśmiech od ucha do ucha. Tak, ona nadała mojemu życiu sens.Nie wyobrażam sobie życia bez mojej córeczki.Było poukładane,ale jakie puste...Teraz aż chce się żyć przez wielkie Ż!Wszystko dla niej:*

    paulina_pilat@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  30. Jestem mamą od24.07.11 wcześniej byłam wiecznie zakręconą "wariatką" nie zmieniło się to nawet po ślubie .Mój mąż nazywał mnie swoją dziecinką, gdyż to on troszczył się o mnie, pilnował ważnych spraw, i tego bym czasami przestała bujać w obłokach:)Po porodzie sama siebie zadziwiam bo potrafie być bardzo odpowiedzialna jak prawdziwa MATKA POLKA teraz to ja pamietam o wszystkich wizytach ,witaminkach itp.Kiedy pojechaliśmy na pierwsze szczepienie i doktorka pochwaliła nas że synek bardzo dobrze sobie wygląda w głębi serca byłam z siebie dumna bo nie przypuszczałam że potrafie się zmienić na tyle by w takim stopniu otoczyć kogoś opieką ...To co zostało z "tamtego" życia to to że nadal potrafie się cieszyć z naprawde drobnych rzeczy no i duża wyobraźnia.Myśle jednak że to nie jest złe bo jak synek troche podrośnie to mamitka będzie wymyślać naprawde fajne zabawy he he

    majka121_21@op.pl

    OdpowiedzUsuń
  31. Otwieram rano oczy,a maleńka śliczna buzia uśmiecha się do mnie...i nie myślę o niczym złym,negatywnym...o żadnych problemach...ten mały uśmiech jest niczym ciepło...niczym pozytywna energia,która jak fala z każdej strony oblewa Cię szczęściem.Tym szczęściem chcesz obdarowywać cały świat.Chcesz kochać wszystkich i każdego z osobna.Chcesz się cieszyć każda chwilą życia.Dotychczas przecież wszystko było takie trudne...smutne...mizerne...Tak ciężko mi było wydobyć z siebie odrobinę optymizmu...
    To maleństwo sprawiło też ,że czuję się inaczej...wcale nie pięknie...nie szczupło(oooj nie:)) nie dojrzale...nie...sprawia,że chce mi się żyć....tak po prostu...i to jest to,co zmieniło macierzyństwo


    evolishek@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  32. Macierzyństwo przewartościowało moje życie od A do Z! To co kiedyś wydawało mi się ważne w tej chwili jest błahostką którą za zwyczaj nie warto sobie zawracać głowy. Dziś wiem że najważniejszy jest ON! Mój kochany synuś Oliwierek! To troska o Niego zaprząta moją głowę! To jemu musi być dobrze żebym Ja była szczęśliwa! Choćbym po całym dniu padała z nóg to wystarczy jego jeden uśmiech a wszystko mija! I choćbym się tutaj nie wiadomo jak rozpisywała to nie ważne, każda matka wie ze Jej dziecko przewraca świat do góry nogami ale życie z dzieckiem jest o niebo lepsze niż bez!!!

    Wiola
    Wiolina19@onet.eu

    OdpowiedzUsuń
  33. Swoją córcię urodziłam 02.05.2011 i do tej chwili zakochałam się w swoim szczęściu . Przez 9 miesięcy czułam , że coś się zmienia ubrania ciaśniejsze, ciało inne. Sam fakt, że noszę w sercu swój Skarb doszedł do mnie jak poczułam ruchy maleństwa. To jest niezapomniana chwila i dotarło do mnie, że jeszcze bardziej muszę dbać o siebie, bo teraz mam jeszcze maleńką istotkę o która muszę dbać . Teraz staję przy łóżeczku jak Amelka śpi i wspominam miniony dzień każdy uśmiech jakim mnie obdarzyła , każdy nowy gest oraz nowe dokonanie . Nie mogę sobie wyobrazić jak jej wcześniej mogło nie być.
    Sam fakt bycia mamą spowodował, że musiałam się pogodzić z tym że mimo tego , że bardzo lubię spać muszę wstać po kilka razy w nocy aby nakarmić moje Szczęście, (JEDEN UŚMIECH WYNAGRADZA MI WSZYSTKO) nauczyłam się walczyć o to co moje, być bardziej stanowcza . mimo mojego niezdecydowania musiałam również nauczyć się podejmować właściwe decyzje dla "Amelki. Jestem szczęśliwa , że w moim życiu pojawił się Ktoś kto potrafi przewrócić świat do góry nogami a wszystkie smutki wynagrodzić szczerym uśmiechem.
    Teraz już też wiem jak można kogoś kochać miłością bezgraniczną.
    pozdrawiam wszystkie mamy obecne jak i przyszłe ;)

    ewalenart83@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  34. Macierzyństwo zmieniło mnie podwójnie.I to nie tylko dlatego ,że mam dwójkę dzieci.Nie dość,że to dwaj chłopcy,to jakby z dwóch różnych planet,a między nimi różnica 5 lat.Pozornie to nie dużo,ale naprawdę do początkowo dwa różne światy,różne potrzeby,różne zainteresowania,.... dobrze,że rodzice ci sami:)Obecnie młodszy syn ma 1,5 roku,a starszy prawie 7 i z dnia na dzień ich dwie kiedyś odległe planety przybliżają się do siebie,dzięki czemu i ja mam do nich bliżej.
    Nigdy nie zaznałam przyjemniejszego uczucia niż bycie mamą.Nie zawsze jest kolorowo,ale dla mnie nie ma nic cenniejszego od moich dzieci.Ciągle im to powtarzam.

    Marta
    kajmako@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  35. Macierzyństwo nauczyło mnie roli ...
    bycia szczęśliwym człowiekiem :)


    justi321_g@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  36. nigdy już nigdy nie będę sama. Serce mojej córeczki bije razem z moim.

    Ola
    fulfyk@wp.pl

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)