wtorek, 16 sierpnia 2011

Karoti - podejście drugie.

Wczoraj miało miejsce podejście numer dwa do pana/i Marchewki. Tym razem zdecydowałam się na podanie gotowej papki ze słoiczka firmy Gerber. Na pierwszy rzut poszło kilka łyżeczek nałożonych do miseczki, którą podgrzałyśmy z Czekoladową Babcią w niezawodnym podgrzewaczu.


Po zasmakowaniu owej papki, pierwsze co rzuciło mi się w oczy (a właściwie w kubki smakowe), to dosyć słodki smak. Niby w składnikach wypisana jest tylko marchewka, ale po dokładniejszym przeanalizowaniu słoiczka moim oczom ukazała się tabelka z wartościami odżywczymi, w których oczywiście znajdował się cukier. 


Z racji tego, że nie jem słodyczy od 5 miesięcy (a herbaty nie słodzę grubo ponad 10 lat) to jednak nawet ta niewielka ilość była dla mnie bardzo wyczuwalna. No, ale można się było z tym liczyć, że w słoiczku, który po otwarciu można przechowywać 48h, sama marchewka nie będzie :P Niestety naturalna papka marchewkowa nie przypasowała Bartusiowi, to postanowiłam chwycić się innych produktów. Jak było tym razem? Odrobinę lepiej, ale też nie rewelacyjnie. Bartulek zjadł może jedną porządną łyżeczkę, a i to było nie lada wyczynem. Usta miał cały czas zaciśnięte, otwierał je tylko z ciekawości, co to takiego czerwonego (łyżeczka) i pomarańczowego (marchewka) go atakuje. W pewnym momencie nawet sam chwycił za miseczkę i zaczął ją "ciumciać", ale wątpię, że to z powodu "ukochanej" marchewki. :P Sądzę, że myślał, że to kolejna grzechotka, którą należy poznać ;) Ach, ta Czekoladowa ciekawość :] Generalnie skończyło się na brudnej Czekoladowe twarzyczce, brudnym śliniaku i pocieszycielu w postaci pana Cyca (chociaż tyle, że obyło się bez płaczu :P), ale nie zniechęcamy się.


Zgodnie z poradami z książeczki "Zdrowy start - Czas na nowe smaki", która niedawno przyszła do nas od firmy Nestle, będziemy próbować przekonać Czekoladkę do poznania innych smaków niż mleczko. 


A oto kilka rad odnośnie wprowadzania nowych pokarmów do menu dziecka, pochodzących ze wspomnianego wyżej poradnika:
  • wybieramy porę, gdy maluch nie jest zmęczony, najlepiej przed południem,
  • nie eksperymentujemy, gdy dziecko jest chore lub ząbkuje (kiepski humor sprawi, że dziecko odrzuci nowy smak),
  • nowe pokarmy podajemy w małych ilościach,
  • odczekaj 2-4 dni, aby sprawdzić czy malec toleruje nieznane do tej pory potrawy,
  • nie wolno zmuszać dziecka do jedzenia (lepiej zaczekać i po kilku dniach zaproponować mu nowy posiłek)
  • jeżeli nie uda się zachęcić dziecka do zjedzenia konkretnego produktu, należy zaproponować mu inne delikatne warzywo np. dynię, a dopiero później powrócić do odrzuconych smaków,
  • należy pamiętać, że niektóre dzieci potrzebują więcej czasu, żeby przyzwyczaić się do innej konsystencji pokarmu, niż płynna,
  • nie zniechęcajmy się - czasami potrzeba od 10 do 15 prób :)
Jak przygotowywać warzywa?
Na początek można wybrać marchewkę, ziemniaki i dynię i podać je w postaci zupki, a dokładniej papki jarzynowej. Łatwo ją przyrządzić, gotując warzywa do miękkości, a następnie miksując na jednolitą masę. Pamiętamy o wybieraniu warzyw z pewnego źródła, najlepiej z ekologicznego ogórka lub działeczki (niestety u nas jest już na to za późno :/)

My jeszcze dzisiaj spróbujemy dać Czekoladce karoti, ale coś czuję, że skończy się na tym, że sama ją wszamam (odrobina słodkiego nikomu źle nie zrobiła, a może poprawi mi humor?). Pomalutku też, za radą pani neonatolog, zaczniemy wprowadzać gluten, ale to jeszcze nie dzisiaj. Życzcie nam powodzenia i jak najmniej brudnych śliniaków hehe :)

PS. Dziewczyny, jakiej firmy posiłki słoiczkowe polecacie?  Bo tak jak pisałam, na razie wypróbowałam Marchewkę Gerbera, ale to wybór był czysto przypadkowy.

***
mały czekoladowy słowniczek:
karoti - marchewka

PS2. w dalszym ciągu zapraszam do konkursu - KLIK

***

20 komentarzy:

  1. Moja bratanica jak byla taka mala tez nie chcialam na poczatku jesc ani przygotowanych produktow przez mame ani ze sloiczka ale wlasnie po kilku-kilkunastu probach i podawaniu roznych nowych smakow przeznaczonych dla jej wieku przekonywala sie powoli i coraz chetniej jadla ale male ilosci, wiec i wam sie uda byle cierpliwosci i bedzie dobrze

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam w takim razie kciuki. Skoro czasem potrzeba nawet 15 prób :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana jeżeli w składzie nie ma cukru to znaczy że firma ich nie dodała do słoiczka. Wartości odżywcze to co innego. Każdy owoc i każde warzywo posiada cukier w swoim składzie i marchewka bez wątpienia taki cukier posiada.

    Nie zniechęcaj się, w końcu polubi marchewkę

    A co do słoiczków to nikt Ci nie poradzi bo gusta naszych maluszków są inne. Jednym posmakują Gerbery, innym Hippy a jeszcze innym ROSSMANOWSKIE słoiczki.

    OdpowiedzUsuń
  4. witaaminkaa - dobre spostrzeżenie. myślałam, że jeszcze dodatkowo dodali cukier, bo dla mnie naprawdę ta marchewka była słodka, ale może po prostu mam zaburzone smaki ;p pozdrawiam :)

    ps. dzisiaj przy 3 próbie już obyło się bez płaczu, więc jest mały sukces :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja pamiętam, że jak karmiłam moje rodzeństwo bardzo lubili deserki Gerber "Jabłuszka z owocami leśnymi" i "Owocowy krem z jogurtem". Pamiętam, bo sama im podkradałam ;P. A dania - papki moja mama sama gotowała i dzieci jadły ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja polecam sloiczi hippa. wawa pochodza z ekologicznych urzypraw na dowod czego jest maly znaczego na opakowaniu "bio". porownywalam marchewke bobovita i hippa. bobovita byla po prostu szuczna i nie smakowala jak prawdziwa marchewka z ogrodka natomiast ta druga miam miam
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. nie można się zniechęcać! :) moja Emilka na początku z apetytem zajadała się jabłuszkiem, które było kwaśne, a potem, jak posmakowała marchewki, to reakcja na jabłuszko jest podobna, jak u Waszego Bartusia na drugą łyżeczkę marchewki :D ja podaję słoiczki z gerbera lub bobovity. obie firmy mają podobne składy. życzę samych sukcesów w poszerzaniu diety Czekoladkowego Szczęścia!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja, Kochana, to mam już ponad dwumiesięczną wprawę w przygotowywaniu mojej Klaudusi zupek domowych - na razie głownie marchewkowych z mięskiem drobiowym na rosołku ugotowanym na piersi z kurczaka oraz jarzynowych (kalafior, marchewka, ziemiaczki, trochę fasolki szparagowej, ale nie za dużo, moja Mała też od 4 miesiąca chętnie jada gniecionego bananka, natomiast jabłuszko i jabłuszko z bananem lub brzoskwiniami kupuję w słoiczkach i podaję co jakiś czas (2-3 dni na przemian z bananem) i nie zwracam specjalnie uwagi na firmę raczej na cenę... choć zwykle jest to Gerber

    OdpowiedzUsuń
  9. Życzę powodzenia przy rozszerzaniu diety :)
    Ja tam się mu wcale nie dziwię, że nie chce jeść... cały czas słodkie, ciepłe mleczko a tu nagle jakieś paskudztwo wciskają i wmawiają, że dobre ;)
    A tak serio to marchewka jest sama w sobie słodka, więc myślę, że stąd ten smak...
    Mój Stasiek na szczęście nie grymasił przy nowych potrawach, ale on jest z tych dzieci, które zjedzą praktycznie wszystko co mu się podsunie :)
    Kupujemy słoiczki z bobovity i czasami z gerbera, ale ostatnio już rzadko, bo przestawiam go na "dorosłe" jedzenie :)
    POzdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  10. świetne te obrazki przedstawiające miny :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ola uwielbia jabłko i marchewkę Gerbera. Wszystko byle było jabłko. Sama marchewka przeszła bez entuzjazmu i było przy niej najwięcej plucia. Polecam jabłka.

    OdpowiedzUsuń
  12. A zapomniałam Gerber nie dodaje cukru. Marchewka ma cukry w składzie, cukry to węglowodany, to jest jednak coś innego niż cukier.

    OdpowiedzUsuń
  13. Moi nigdy nie przepadali za marchwia i raczej jedli wszystko ale nie marchew i tak zostalo do dzis jak ja widza to na sam widok choruja :)

    Sprobuj ugotowac na rosolku z kury ziemniaczek i marchew i zrobic papke z tego u mnie tak dziala do dzis z czyms zjedza i jak jej nie widza ale nie sama :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudownie piszesz bloga! wczoraj zaczęłam od samego początku i dziś w końcu doszłam do momentu rozwiązania :D. Podziwiam Cię za tą ciągłą aktywność fizyczną podczas ciąży. Sama dzieci jeszcze nie ma (i wcale mi się nie śpieszy ^^), ale to co piszesz czyta się znakomicie!
    Buziaki dla Bartusia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Popieram przedmówczynię - upichć sama małemu na rosołku, a potem blenderkiem potraktuj danie i obiadek gotowy. Mój mały ma już 9 lat :) , ale pamiętam, że wolał jak mamusia coś przygotowała. Spróbuj :)

    OdpowiedzUsuń
  16. jeśli lubisz przeglądać modowe blogi zapraszam do mnie;) zachęcam do obserwacji;*

    OdpowiedzUsuń
  17. w przypadku firm polskich niestety nie jestem w stanie Ci pomoc, wiem tylko ze Emma to wszystko lubi jesc i dlatego teraz mamy taka malutka Pucie w domu :) powodzenia w dalszym karmieniu

    OdpowiedzUsuń
  18. Moje Bąble uwielbiają z Rossmana wszystkie dania Baby dream :)Mój mały nie lubi nowych smaków i w przyzwyczajaniu do nich pomogła mi polecona przez pediatrów kaszka Sinlac-ona także pomaga w nadgonieniu wagi u dziecka bo jest wysokoenergetyczna i pyyyyyszna. Mój mały z tą kaszką zje wszystko i ładnie przybiera na wadze. Polecam. Ja początkowo podawałam mu wszystkie nowe smaki przez smoczka ( rozcieńczałam z wodą), potem jak już się przyzwyczaił to próbowaliśmy łyżeczką.

    OdpowiedzUsuń
  19. ja polecam hippa bo najmniej uczula i jest bio... niestety pozniej jak dawalam wolowine czy cielecine to okazalo sie ze w sloikach jest mleko i pojawila sie alergia a bylo to w gerberze...;/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)