piątek, 8 kwietnia 2011

Niezwykły miesiąc.

Wczoraj stuknął mojemu Synkowi miesiąc życia po drugiej stronie brzucha. Tak wiele się zmieniło, zarówno w jego życiu, jak i moim. Świat totalnie stanął na głowie, wszystko podporządkowane jest tej małej Istotce. Noce nie są nocami, dnie nie są dniami. Dosłownie. Synek ma poprzestawiane pory dnia, w nocy harcuje, a w dzień odsypia (chociaż też nie za długo). Wszystko się poprzestawiało. Ciężko mi przeorganizować swój własny rozkład dnia, ale niestety muszę. Chodzę niewyspana, boli mnie głowa i ciężko mi się skupić na czymkolwiek. Jedynie rowerek stacjonarny daje mi ukojenie. Jest dla mnie tym czym narkotyk dla narkomana. Wycisza i uspokaja (dwa dni temu powróciłam do codziennych przejażdżek, wiem, że połóg jeszcze się nie zakończył, ale nic nie robię ponad moje siły). 


Ze spraw czysto Bobkowych - brak kupki od dwóch dni. Pytałam położnej czy to normalne, odpowiedziała, że tak i, że może ten stan utrzymywać się nawet tydzień. Przy karmieniu piersią jest to jak najbardziej normalne, mleko matki przyswajalne jest w 100%, więc nic nie musi się wydalać. Szczerze? Nie przekonuje mnie to. Widzę, jak Synek stara się coś wycisnąć, robi się czerwony, często płacze i się pręży. Gazy wychodzą (klękajcie narody, jaki to "zapach"), nawet mnóstwo gazów... ale nic poza tym. Czekam na rozwój wydarzeń z nadzieją, że pewnego pięknego dnia (oby dziś) ujrzę piękną, dorodną kupioszkę mojego Synka. 
Wczoraj byliśmy na wizycie kontrolnej w szpitalu. Synek ładnie się rozwija, urósł i przybrał na wadze (a więc mój pokarm jest wartościowy, niepotrzebne jest dokarmianie sztucznym mlekiem). Obecnie mierzy 56 cm, a waży 3850 g (przy wypisie ze szpitala miał 2970g), a więc skok wagi jest spory. Główka urosła do 35 cm, a klatka piersiowa do 34 :)))) Czekoladka zachowywała się nad wyraz spokojnie podczas wszystkich badań, wszyscy zachwycali się jakie z niego spokojne dziecko (yhyyyyy!). Pleśniawek nie ma, gardełko piękne. Zadałam pani ordynator mnóstwo pytań, które po części rozwiały moje wątpliwości:
  • ewentualne podawane mleko dla Synka - Bebilon 1 (ale lepiej utrzymywać karmienie moim pokarmem)
  • mam całkowicie zrezygnować z diety, nie ma czegoś takiego jak dieta matki karmiącej, odchodzi się od diet eliminacyjnych, mam jeść nawet smażone potrawy (nie zgadzam się z tą odpowiedzią, tzn. nie tyle nie zgadzam, co wolę być troszkę bardziej ostrożna w kwestii żywieniowej)
  • kwestia ulewania - je dużo, co widać po wadze, więc ulewa - nie przekarmiać (łatwo powiedzieć jak mój Ssak ssie ile pupa utrzyma ;p)
  • kupki - tak jak pisałam, mogą się nie pojawiać przez tydzień i to jest zupełnie normalne
  • Delicol - bardzo dobry środek na kolki, także dalej możemy go używać
  • mamy obserwować pępuszek Bobcia czy nie robi się nam przepuklinka (w rodzinie A. wszyscy mają wystające pępki, więc być może zebrał geny ze strony tatusia ;p)
  • krostki na twarzy są normalne (po prostu moje hormony "wychodzą" z Czekoladki)
I to chyba tyle ;p W sumie sama już nie pamiętam części pytań, które zadałam. Wizyta była szybka, bo razem z Mamą weszłyśmy ze złej strony hehe, czyli tak naprawdę nie do przychodni, a bezpośrednio do szpitala na oddział noworodków, ale pani ordynator była tak miła, że przyjęła nas poza kolejką (głupi ma zawsze szczęścia). No i tym sposobem Synek został zbadany w ekspresowym tempie.

Ja się teraz żegnam, bo muszę wykorzystać czas, że Maluszek śpi i pousuwać z szafy ubrania w za dużym rozmiarze, które na okres ciąży pożyczyłam od Mamy. Buziaki i pozdrowienia. 

PS. przepraszam, że nie komentuję Waszych wpisów, ale zwyczajnie nie mam czasu. Ale, żeby nie było, jestem z blogami na bieżąco. :))))

Aktywność fizyczna:
rowerek stacjonarny - 40 minut + 30 minut v
odkurzanie v

Jeszcze jedno, zapomniałam zapytać położnej, czy można niemowlakowi podawać wodę przegotowaną? Jeśli tak, to ile i jaką? Czytałam, że woda mineralna przegotowana może pomóc z kupką, ale nie wiem na ile to prawda.

Aktualizacja:
Podałyśmy z Mamą ok. 30ml przegotowanej Cisowianki (dzisiaj kupię wodę przeznaczoną dla niemowląt) - kupka (kuuuuupioooocha!) poszła. :)))))) Czekoladowy Dziadek miał rację :)))))))) I niech ktoś mi mówi, że pokarm się w 100% wchłania...

***

11 komentarzy:

  1. Koło miesiąca maialm z kupą to samo. Do teraz stęka, pręży sie i krzyczy przed kupą. Najpierw idą bączury potem kupy - małe lub duże, różnie to bywa. Generalnie koło miesiąca miałam podobną akcję i do tej pory robi mniej kupek niż robił na początku, a to podobno dlatego, że pokarm mamy się zmienia koło 4-5 tygodnia, ale nie zgodzę się z położną. Trzy dni bez kupy - do zniesienia, ale potem to bym już czopka glicerynowego podała. Napij się może koperkowej herbatki?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale jestem mało taktowna :P
    No przede wszystkim najlepsze życzenia dla Bartka z okazji miesiąca !!
    wybacz... mam pieluszkowe zapalenie mózgu, powoli mi idzie myślenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja podawałam mineralną, tyle ile wypiły tzn ile miały ochotę, ewentualnie herbatkę z kopru. A na regulację kupek dobre są probiotyki np. Dicoflor 30. Po nim wychodzą pięknie i gładko :)Zdrówka i uśmiechu-moje skończyły 2 miesiące :)

    OdpowiedzUsuń
  4. i my mialysmy problem z kupa, bo Emma sie prezyla a kupa sobie siedziala w srodku i tyle, po ok 3-4 tygodniach kupa wrocila do normy jest raz na 2 dni, a czasami nawet 2 razy dziennie

    OdpowiedzUsuń
  5. oj kupki u nas byl tez problem ale teraz jest naprawde rewelacyjnie czasami ze 3 lub 4 nie wiem czy to tez normalne w jego wieku ale wole żeby była niż nie było.

    OdpowiedzUsuń
  6. wszystkiego najlepszego :)
    u nas pępek wyskoczył i wystaje ale mamy się nie martwić bo podobno to normalne i schowa się jak mięśnie brzucha się wzmocnią. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. gratulacje na pierwszy miesiąc :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje dla Was - Rodziców, najgorsze męki (czyt. niepewność, nerwy) za Wami, z dnia na dzień będziecie bardziej doświadczeni:) a dla Bartusia najlepsze życzenia z okazji I miesięcznicy;)))
    Co do kupek, to prawda, że na maminym mleku może dziecię nawet tydzień jej nie robić. Kwestia tylko, czy jej nie robi, ale poza tym jest ok, czy nie robi, a przy tym pręży się, jest marudne i niespokojne. Jeśli druga opcja, tzn. że ma problem ze zrobieniem kupsztala, a nie, że przyswoiło pokarm matki bezresztkowo. Pomaga podawanie ciepłej przegotowanej wody (jeśli z kranu, to gotowanej przez 5 minut od zagotowania. No i trzeba mieć pewność, że woda miękka, pozbawiona metali ciężkich), a Ty jako dystrybutor pokarmu zjedz kilka suszonych śliwek dziennie:) Powinno pomóc:) Pracę jelitek wspomoże też Bio Gaia - kropelki, dostępne bez recepty, można je podawać noworodkowi od pierwszych dni życia;)Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  9. Herbatka z koperku Hippa. Podawałam starszemu dziecku i Oli też świetnie pomaga pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdy karmiłam Darka piersią też czasami przez parę dni nie robił kupki ale raz na jakis czas podawałam mu herbatkę koperkową i wtedy kupooool był wielki za te wszystkie dni :)
    bardzo fajny ten Twój blog dodaje do linków i oczywiście będę zaglądała często :)
    zapraszam również do mnie ale najpierw musiała bym wysłać zaproszenie więc jeśli masz ochotę odwiedzić mojego bloga to proszę o kontakt na maila ania0240@wp.pl wtedy wyślę zaproszenie :)
    Pozdrawiam cieplutko
    moja-mala-rodzinka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. hej :)

    trafilam na Twojego bloga zupelnie przypadkiem

    mialam taki sam problem z moja coreczka jesli chodzi o kolki i brak kupy (notoryczny)
    na kolki pomogl (niestety i dzieki Bogu) - czas, minely po niecalych 3 miesiach

    kupa unormowala sie, kiedy zaczelysmy rozszerzac diete - zaraz po 3-cim miesiacu podawalam soczek jablkowy i marchewkowy. Bardzo dobra rada - jak najwiecej dopajaj Twoje Czekoladkowe Szczescie :). Woda jest w porzadku, mozna podawac tez rumianek (trzeba obserwowac dzidziusia, czy nie bedzie na niego uczulony). Jesli dzidzius nie robi kupy, to z tresci jelitowej ubywa wody, kupki sa zbite jak plastelina i ciezko je dzidziusiowi zrobic. Dlatego dopajanie jest tak wazne. Potwornie smierdzace baczki przy takich kupach to normalne :)). Jak tylko wszystko sie unormuje, to i baczki znikna :).

    Pozdrawiam Was bardzo cieplutko i zycze duzo zdrowka :)

    Monika, mama Kalinki :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze :)